S rostoucím zapojením Íránu do Sýrie od roku 2011 se konflikt přesunul z proxy války do přímé konfrontace počátkem roku 2018. Při několika příležitostech, mezi lety 2013 a 2017 Izrael údajně prokázáno nebo podpořit útoky na Hizballáh a íránské cíle na syrských územích nebo v Libanonu.
Początek nowego roku przyniósł nam złe wieści dla małych i średnich inwestorów, którzy mogą je wycofać w swojej działalności na giełdzie. Chodzi o konflikt, który powstał między Stanami Zjednoczonymi a Iranem i który w pewien sposób zdestabilizował ewolucję na rynkach akcji w pierwszych dniach 2020 roku. W tym sensie należy zauważyć, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump powiedział, że nadal „ocenia reakcję” na atak. Wręcz przeciwnie, Najwyższy Przywódca Iranu, Ali Chamenei, o zamachu bombowym: „To nie wystarczy. Stany Zjednoczone muszą opuścić ten region ”. Głównym skutkiem tego niepokojącego konfliktu między USA a Iranem jest aprecjacja w cena ropy naftowej który odnotował wzrost o ponad 6% na wszystkich rynkach międzynarodowych. Wręcz przeciwnie, światowe giełdy straciły część swojej wyceny, choć w bardzo umiarkowany i kontrolowany sposób. Bez paniki w reakcjach inwestorów, jak to miało miejsce w innych momentach najnowszej historii w tego rodzaju quasi-wojennych konfliktach. Chociaż wszystko będzie zależało od tego, co może się wydarzyć w ciągu najbliższych kilku dni. W każdym razie nie jest to dobra wiadomość dla giełd w ogóle na początku roku. Zwłaszcza, że dodaje wyższą dawkę niepewność decyzji inwestorów i nie jest to dobry parametr dla tego rodzaju ruchów finansowych. Niewiele mniej. W każdym razie pokażemy, jak ten nowy konflikt między USA a Iranem może wpłynąć na inwestycje. Nie tylko przy kupnie i sprzedaży akcji na giełdzie, ale także przy operacjach na innych aktywach finansowych. Aby w ten sposób użytkownicy mogli od tego momentu zrestrukturyzować swój portfel inwestycyjny. Wskaźnik1 Konflikt między USA a Iranem2 Wybierz sektory obronne3 Działania w firmie zbrojeniowej4 Czas na przerwę5 Zainwestuj w cegłę Ceny ropy gwałtownie wzrosły w środę po tym, jak Pentagon powiedział, że Iran wystrzelił kilkanaście pocisków balistycznych w bazach w Iraku, które są domem dla wojsk amerykańskich. W wyniku tych wyników ropa amerykańska wzrosła o ponad 1,2% do ponad 63 USD za baryłkę, nieznacznie spadając od szczytu 4% poprzednia. Z kolei ropa Brent, światowy wzorzec dla ropy naftowej, wzrosła o 1,6% do około 69 USD za baryłkę. Z tego punktu widzenia strategia inwestycyjna może polegać na zajmowaniu pozycji od spółek naftowych, ponieważ mogą one podnieść cenę ropy naftowej. Z rentownością w ciągu zaledwie kilku godzin do 3%, ponieważ fluktuacja tego aktywa finansowego jest bardzo zmienna i odzwierciedlenie tego scenariusza na rynkach finansowych nie zajmuje dużo czasu. W każdym razie muszą to być operacje nakierowane na jak najkrótszy czas i z bardzo ważnym elementem spekulacyjnym. Gdzie trzeba znać moment, w którym pozycje powinny zostać zamknięte, ponieważ są to przecież ruchy obarczone dużym ryzykiem ze względu na zmianę wahań ich cen. Wybierz sektory obronne Inna łatwiejsza strategia inwestycyjna dla małych i średnich inwestorów polega na otwieraniu pozycji w bardziej konserwatywnych lub defensywnych akcjach. Wynika to głównie z faktu, że są one schronieniem w czasach dużej niestabilności, zarówno z politycznego punktu widzenia, jak i na rynkach finansowych. W tym sensie nie ma nic lepszego niż pójście lub udanie się do bezpiecznych firm, które oferują niewiele ryzyk inwestycyjnych, a także mogą pozwolić na bardzo interesujący zwrot z dostępnego kapitału. Z kilkoma propozycjami, które mogą doskonale zaspokoić tę potrzebę, jaką mają w tej chwili mali i średni inwestorzy. Jedną z najbardziej istotnych jest ta, którą reprezentują firmy zajmujące się żywnością i która w tym scenariuszu konfliktu między USA a Iranem może stać się najbardziej dochodowym ze wszystkich. Chociaż tak, nie oczekuj dużych marż pośrednich, ponieważ nie zamierzasz ich osiągnąć. Ale przynajmniej będziesz miał lepiej chronione pieniądze przed tym, co może się odtąd wydarzyć na scenie międzynarodowej. Nie na próżno, jeśli te wartości coś charakteryzują, to ich mała zmienność w konformacji cen. W praktyce jest to bardzo korzystne dla twoich osobistych interesów, ponieważ nie będziesz musiał być tego świadomy przed zaostrzeniem się tego międzynarodowego konfliktu. Działania w firmie zbrojeniowej Inne, bardziej agresywne stanowisko opiera się na zajmowaniu stanowisk wartości związanych z obronnością i bezpieczeństwem państw. Do tego stopnia, że ci, którzy mogą najbardziej wzrosnąć w obecnym stanie rzeczy, a zwroty mogą być od teraz bardzo interesujące. Ale w tym przypadku ma na celu bardzo dobrze zdefiniowany profil inwestora, który należy do najbardziej agresywnych, a nawet z pewną nutą spekulacji w swoich inwestycjach. Chociaż są to również operacje, które są ukierunkowane na jak najkrótszy czas, ponieważ mogą szybko się odwrócić i być bardzo niebezpiecznymi propozycjami, aby przynieść zyski z oszczędności użytkowników giełdy. Z drugiej strony należy również wziąć pod uwagę aspekt lokalizacyjny tych firm. W naszym kraju nie ma papierów wartościowych o tych cechach, które są zintegrowane z krajowym rynkiem ciągłym. Dlatego nie będzie innego wyjścia, jak tylko udać się na międzynarodowe rynki akcji, a zwłaszcza do Stanów Zjednoczonych, gdzie notowane są spółki zajmujące się obronnością i bezpieczeństwem. O szerokim wachlarzu ofert, gdyż ich charakter jest bardzo zróżnicowany i można je dopasować do profilu małych i średnich inwestorów. W każdym razie mogą bardzo dobrze wykorzystać ten scenariusz w konflikcie między USA a Iranem, choć także doraźnie i bardzo uważnie obserwując swoje ruchy na rynkach akcji. Czas na przerwę Tak czy inaczej, konflikt między USA a Iranem może być idealnym pretekstem do zatrzymania inwestycji i zaczekania na to, co może się wydarzyć w najbliższych miesiącach. Z możliwością kupowania akcji po znacznie bardziej dostosowanych i konkurencyjnych cenach niż obecnie. Nie zawsze musisz inwestować na giełdzie i to może być jeden z tych momentów, na które tak długo czekamy w tym roku. Za rok, który nie zaczął się tak pozytywnie, jak chcieliby tego mali i średni inwestorzy. Tam, gdzie główne indeksy giełdowe na świecie straciły prawie 2% w swoich cenach i właśnie z powodu konfliktu między USA a Iranem, który może się nasilić w najbliższych dniach. Z drugiej strony nie można zapominać, że wychodzimy z silnych wzrostów na giełdzie i prędzej czy później będą musiały nadejść korekty cen papierów notowanych na rynkach finansowych. W tej chwili utrzymywanie płynności może być właściwą decyzją o zachowaniu naszych oszczędności w stosunku do innych serii strategicznych rozważań inwestycyjnych. Z tego ogólnego podejścia można powiedzieć, że pozostało kilka dni poza rynkiem giełdowym, nawet jeśli jest to tymczasowe i bez powołania do trwałości w czasie. Po przełamaniu kilku ważnych wsparcia w analizie technicznej, co może dawać dziwny sygnał do wyjścia z rynków akcji. O tym, co może się wydarzyć w ciągu najbliższych dni w związku z konfliktem między USA a Iranem, który jest tematem, którym się zajmujemy. Z reperkusjami w portfelu wartości, które w tej chwili mamy pod ręką. Zainwestuj w cegłę Po silnej korekcie cen spółek budowlanych notowanych na giełdach, w tym roku rozpoczęły działalność wspinaczka w górę co doprowadziło ich do częściowego odzyskania cen. Chociaż w tej chwili brokerów ostrożnie podchodzą do hipotetycznego zajmowania pozycji i wolą trzymać się z boku, dopóki nie zostaną podane ostateczne sygnały. W każdym razie ciekawą opcją może być, jeśli w najbliższych dniach nastąpi ożywienie konfliktu między USA a Iranem. Ponieważ te papiery wartościowe mogą służyć jako schronienie dla małych i średnich inwestorów. W tym sensie prawie wszystkie firmy budowlane i nieruchomościowe notowane na Ibex-35 doświadczyły znaczących przeszacowań w minionym roku. W wielu przypadkach powyżej 15%, aw każdym razie z lepszymi wynikami niż indeks selektywny, który uzyskał prawie 10% zysków. Z drugiej strony, średnia rentowność oferowana przez dywidendy spółek wchodzących w skład hiszpańskiego indeksu selektywnego związanego z sektorem budowlanym w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wynosi 5%, podobnie jak w innych sektorach, takich jak bankowość czy elektrotechnika. Będąc kolejną opcją, dzięki której oszczędności będą od teraz opłacalne. Treść artykułu jest zgodna z naszymi zasadami etyka redakcyjna. Aby zgłosić błąd, kliknij być zainteresowany
11. 2023 Kateřina Herodesová. Napětí mezi Íránem a Spojenými státy americkými od smrti generála Kásima Sulejmáního, který zemřel v Bagdádu po útoku dronu USA, neustále narůstá. Írán ve středu provedl úder proti iráckým základnám, na kterých byli i američtí vojáci. Lidé se obávají světového konfliktu.
Co spowodowało ochłodzenie na linii USA-Iran? Źródłem napięć w relacjach między USA a Iranem jest jednostronne wypowiedzenie przez USA porozumienia nuklearnego zawartego przez światowe mocarstwa (Chiny, Francja, Iran, Niemcy, Rosja, USA i Wielka Brytania) z Iranem w 2015 r. W maju Donald Trump wypowiedział to porozumienie, ponieważ nie udało się wynegocjować nowej umowy dotyczącej irańskiego programu nuklearnego i rakietowego. Dlaczego rośnie napięcie w regionie? Trzy tygodnie temu gen. Ghasem Solejmani, dowódca Kuds (elitarnych irańskich sił specjalnych w strukturach Korpusu Strażników Rewolucji) wizytował Bagdad. Jak informuje „The Guardian”, podczas spotkania z irackimi milicjami poinformował ich przywódców, by „przygotowywali się do wojny zastępczej”, czyli prowadzonej przez zwaśnione strony na terenie państwa trzeciego. Jak zareagowały Stany Zjednoczone? Wizyta w Bagdadzie wywołała efekt domina. To właśnie po tej informacji Amerykanie zwiększyli czujność. Po pierwsze, do stolicy Iraku pilnie przyleciał sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Rozmawiał z przedstawicielami władz, premierem i ministrem spraw zagranicznych tego kraju o „rosnącej aktywności Iranu w regionie”. TYLKO W ONECIE. 10 pytań o Wenezuelę Zapewnił też o gotowości wsparcia irackiej suwerenności. Jednocześnie ostrzegł też kraj ajatollahów, że każdy atak Iranu lub sprzymierzonych z nimi sił spotka się z natychmiastową odpowiedzią USA. Amerykanie dodatkowo poinformowali, że mają informacje wywiadowcze o potencjalnych irańskich atakach na interesy Stanów Zjednoczonych. Po drugie, Amerykanie wysłali w okolice Zatoki Perskiej lotniskowiec "Abraham Lincoln", systemy Patriot oraz wznowili loty myśliwców F-15 i F-35. Do pobliskich baz trafiły z kolei bombowce B-52. Po trzecie, administracja Donalda Trumpa nałożyła na Iran nowe sankcje na tamtejsze metale. Co na to Iran? Iran nie ma zamiaru respektować zobowiązań wobec umowy nuklearnej, ponieważ – zdaniem tamtejszych władz – pozostali sygnatariusze dokumentu nie wykazują się dostateczną aktywnością, by wspomóc kraj w walce z sankcjami USA. Ponadto, Teheran grozi, że za 60 dni wróci do wzbogacania uranu. To w praktyce oznacza powrót do prac nad bombą atomową. Co się stało w Zatoce Omańskiej? 13 maja dwa saudyjskie tankowce zmierzające do portu Ras Tanura zostały poważnie uszkodzone podczas „ataku sabotażowego”. Zjednoczone Emiraty Arabskie ujawniły, że do „aktów sabotażu” doszło także na czterech statkach handlowych ZEA. Dwa dni później drony zaatakowały dwie saudyjskie przepompownie ropy naftowej. Do ataku przyznali się wspierani przez Iran szyiccy Huti. Walczą oni z wojskami Arabii Saudyjskiej na terenie Jemenu. W reakcji Stany Zjednoczone ewakuowały część placówek dyplomatycznych w Bagdadzie i Irbilu twierdząc, że są one zagrożone ze strony Iranu. Prawdopodobnie wycofano także pracowników firmy Exxon w Basrze. Co się stanie w przypadku ewentualnej wojny? Konflikt USA z Iranem odbije się na sytuacji przede wszystkim Izraela. Do gry bowiem wkroczy wspierany przez Iran i Syrię Hezbollah z sąsiadującego z państwem żydowskim Libanu. Izrael będzie musiał się bronić przed rakietami, które wylecą także ze Strefy Gazy i Syrii. Jerzy Maria Nowak: Usłyszeliśmy - "macie to podpisać". Bez tego nie bylibyśmy w NATO Z kolei w kierunku Arabii Saudyjskiej i Amerykanów mogą zostać wystrzelone pociski Huti z Jemenu. Wprawdzie władze w Iraku zaapelowały do narodu, by w razie konfliktu zachowały neutralność, ale Irakijczycy będą musieli liczyć się z atakami szyickich milicji. Kraje Starego Kontynentu omijają temat szerokim łukiem. Powód jest jasny – w przypadku zaangażowania militarnego „uśpieni” terroryści mogą siać popłoch na ulicach europejskich metropolii. Dodatkowo, aby uniknąć problemów, Niemcy i Holandia wstrzymały swoje wojskowe misje na terenie Iraku. Powodem okazały się „względy bezpieczeństwa”. Czy Amerykanów czeka powtórka z Iraku i Afganistanu? Teheran ma silnych sojuszników w postaci bojówek Hamasu w Strefie Gazy, Huti w Jemenie, szyickich milicji w Iraku i Syrii i przede wszystkim Hezbollahu w południowym Libanie. Jeśli do tego dołożymy wsparcie ze strony Rosji, a nawet Chin, ewentualny konflikt może Amerykanów kosztować o wiele więcej niż w sąsiadującym Iraku w 2003 r. Nie wolno także zapominać o aspekcie geograficznym. Iran to kraj w dużej mierze górzysty jak Afganistan. Ekspansja amerykańskich sił na lądzie byłaby zatem bardzo utrudniona. Dodatkowo irańskie władze mogą podjąć decyzję o blokadzie Cieśniny Ormuz. To teren o strategicznym znaczeniu. Przez cieśninę przepływa bowiem aż 40 proc. morskiego transportu i 20 proc. przewozu ropy na świecie. Chcesz być na bieżąco z najważniejszymi informacjami dnia? Polub Onet Wiadomości na Facebooku! (KT; sp)
@alakyr1 potrafisz odwrócić kota ogonem, przyznaje, ale to norma na wschodzie - Trump dał się wmanewrować Putinowi w konflikt z Iranem, Putin robił wszystko by nie doszło do porozumienia za
15 października 2020, 07:31 Bezpieczeństwo Pogorszenie stosunków między Pekinem a Waszyngtonem w ostatnich latach zmusiło Chiny do podjęcia próby nawiązania więzi z wcześniej niepożądanymi partnerami. Wśród państw ważnych dla rywalizacji mocarstw, które nie są członkami zachodniego świata, Rosja i Iran to dwie najbardziej znaczące siły „przyjazne” Chinom. Pekin i Teheran dążą do wzmocnienia powiązań gospodarczych – pisze Jacek Perzyński, współpracownik Flickr Iran, ze swoimi wpływami regionalnymi i ambicjami na Bliskim Wschodzie, stał się coraz bardziej atrakcyjny dla strategii Pekinu. Wartość sojuszu z Teheranem jako potencjalnym partnerem Chin znacznie zyskała na wartości, gdy pandemia koronawirusa pogarsza już i tak złe stosunki amerykańsko-chińskie. Niektórym wydaje się, że Chiny powinien położyć większy nacisk na i tak już trudne relacje z Waszyngtonem. Inni kwestionują mądrość Pekinu, który wyraźnie dostosował się do wymagań Teheranu, co mogłoby zakłócić delikatną równowagę. Chiny ciężko pracowały, aby utrzymać się między Iranem a Arabią Saudyjską. W rzeczywistości Chiny dążą właśnie do takich umów z Iranem, aby zbudować sojuszników wśród krajów o „podobnych poglądach”, aby przeciwstawić się temu, co Pekin postrzega jako „antychińską koalicję kierowaną przez Stany Zjednoczone”. W wyniku swojej ekspansywnej polityki i działań Pekin znalazł się na bezpośrednim kursie kolizyjnym z wieloma krajami, w tym z Australią, Indiami, Kanadą i Japonią oraz kilkoma państwami Europie, w różnych kwestiach – od sporów terytorialnych i morskich po status Hongkongu i Tajwanu. Rząd w Pekinie poszukuje wszelkich przychylnych mu sił, które mogłyby wzmocnić międzynarodową pozycję Chin. Jeszcze przed pandemią Państwo Środka, Iran i Rosja wykazały już swoją skłonność do zjednoczenia się. W grudniu zeszłego roku ta trójka była gospodarzem swoich pierwszych wspólnych ćwiczeń wojskowych w Zatoce Omańskiej. Chociaż chińskie wojsko uzasadniało to ćwiczenie jako demonstrację woli i zdolności trzech krajów do utrzymania pokoju i bezpieczeństwa morskiego w regionie, posunięcie to zostało powszechnie zinterpretowane jako sygnał sprzeciwu wobec armii amerykańskiej w tym regionie. Umowa gospodarczo-inwestycyjna pomiędzy Pekinem a Teheranem, obejmuje chińskie finansowanie rozwoju infrastruktury irańskiej w zamian za ropę naftową po koncesjonowanym kursie. Chiny ograniczają import ropy z Iranu od czasu wygaśnięcia sankcji w maju 2019 roku. Ta redukcja przyspieszyła w tym roku. Spadek importu z Iranu nastąpił nawet wtedy, gdy całkowity import ropy naftowej do Chin wzrósł, osiągając w maju 10,4 miliona baryłek dziennie, co stanowi wzrost o 4,5 procent w stosunku do roku. Zmuszony przez Donalda Trumpa Pekin niechętnie dostosował działania do sankcji amerykańskich. Jednak nadal jest niezadowolony z wycofania się USA z porozumienia nuklearnego z Iranem. Pekin nie tylko obwinia wycofanie się Stanów Zjednoczonych i dalszych sankcji za rosnące napięcie w regionie, ale także żywi urazę ze w stosunku do Waszyngtonu za szkody, jakie wyrządziły chińskim firmom, które prowadziły interesy z Iranem. Jeśli porozumienie między reżimem Rowhaniego a Państwem Środka zostanie wdrożone, najbardziej prawdopodobnym kanałem będzie system handlu barterowego, w który oba kraje od dawna są zaangażowane. System unika bezpośrednich transakcji finansowych i wykorzystuje chińskie produkty i usługi w zamian za irańską ropę. Ponadto od dawna panuje przekonanie, że Stany Zjednoczone niechętnie nakładają sankcje na główne chińskie instytucje finansowe, takie jak Bank of China i kluczowe przedsiębiorstwa państwowe, takie jak China National Petroleum Corporation (CNPC). Tak więc, podczas gdy administracja Trumpa wykazała bezprecedensową gotowość do sankcjonowania chińskich podmiotów z różnych powodów, Pekin zakłada, że Waszyngton nie jest skłonny posunąć się do obłożenia tych dużych instytucji sankcjami za handel barterowy. Chiny również zakładają, że po listopadowych wyborach w USA wyłoni się inna administracja, a Pekin może mieć pewną swobodę do szturchnięcia bez prowokowania. Iran ewidentnie poszukuje inwestycji i współpracy gospodarczej, podczas gdy Chiny walczą o partnerstwo i wsparcie potencjalnych sojuszników. Wzajemne potrzeby strategiczne stwarzają konieczność zawarcia transakcji. Jednak nie wiadomo, czy będzie to ekonomicznie wykonalne, czy pożądane dla którejkolwiek ze stron. Chiny nie chcą powtórzenia relacji z prezydentem Wenezueli Chávezem, w ramach których ogromne finansowanie, które zaoferowały Caracas – fundusze, które miały zostać spłacone ropą naftową nie zostało spłacone, ponieważ Wenezuela zbankrutowała i nie mogła wypompować ropy. Ze swojej strony Iran nie chce być pociągany do odpowiedzialności za płatności związane z ropą naftową przez zbyt długi okres. Podsumowując, Chiny usilnie szukają źródła dostaw taniej ropy naftowej. Z perspektywy Pekinu Iran wydaje się być idealnym kandydatem na to stanowisko. Dodatkowo, ewentualny sojusz irańsko-chiński byłby wielkim utrudnieniem dla Stanów Zjednoczonych w punkcie zapalnym, jakim jest Bliski Wschód. Jednak z drugiej strony, zawarcie jakichkolwiek umów militarnych lub gospodarczych między tymi reżimami znacząco pogorszy już i tak złe stosunki amerykańsko-chińskie. Pekin na Bliskim Wschodzi musi lawirować między Arabią Saudyjską a Iranem. Rząd Rowhaniego jest szczególnie ostrożny, jeśli chodzi o zawieranie nieoptymalnych umów z Chinami z powodu niekorzystnego środowiska zewnętrznego dla Teheranu. Jeśli Iran zdecyduje, że jego stosunki z Zachodem ulegną poprawie, ostre warunki z Chińczykami wywołają jedynie urazy. Póki co oba kraje chcą na razie współpracować, jednak w długoterminowej perspektywie taka „egzotyczna” współpraca wytworzy wiele problemów dla trzech stron konfliktu. Przybyszewski: Wizja osi Chiny-Iran-Rosja może się nie spełnić
V posledních dnech se situace na Blízkém východě výrazně zhoršila. Důvodem je útok na několik ropných zařízení v Saúdské Arábii. Dříve Donald Trump plně obnovil sankce vůči Íránu a Teherán pohrozil obnovením svého jaderného programu. Meduza analyzoval, jak se konflikt mezi USA a Íránem vyvinul. Květen 2018 Donald Trump oznámil stažení USA z jaderné
O nasProgramy i projektyDołączPrzedstawicielstwaBlogKontaktMagazyn FMD Konflikt amerykańsko - irański oraz wydarzenia w Iranie pod lupą iranisty dr Stanisława Jaśkowskiego O wydarzeniach, jakie miały miejsce w Iranie na początku 2020 roku oraz o historii i rozwoju konfliktu amerykańsko-irańskiego opowiada dr Stanisław Jaśkowski z Zakładu Iranistyki Wydziału Orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Anna Utrata (AU): Wszyscy byli zaskoczeni tym, jak rozpoczął się 2020 roku na Bliskim Wschodzie. Czy mogliśmy spodziewać się takiego rozwoju wydarzeń? Dr Stanisław Jaśkowski (SJ): Atak ten był dość bezprecedensowy, dlatego uważam, że aż takiego zaognienia sytuacji nie mogliśmy się wcześniej spodziewać. Od pewnego czasu widać było większe napięcia, w tym wydarzenia, które działy się w grudniu – chodzi mi tu o kwestię przedstawicielstwa Ameryki w Iraku, ale również cały ciąg wcześniejszych wydarzeń od wyjścia Stanów Zjednoczonych z Umowy Atomowej. Wszyscy wiemy, że Iran próbował się w tej sprawie procesować, co jednak nic nie zmieniło. Od tej pory sytuacja stała się o wiele bardziej napięta niż wcześniej, jednakże takiej eskalacji moim zdaniem nie można się było spodziewać. AU: Co spowodowało zaostrzenie sporu amerykańsko - irańskiego akurat w tym momencie? SJ: Mógłbym doszukiwać się jakichś konkretnych wydarzeń i przyczyn, ale nie wiem, czy nie byłoby to trochę poszukiwaniem na siłę – doszukiwaniem się jakichś związków przyczynowo-skutkowych tam, gdzie ich tak naprawdę nie było. Nie wydaje mi się bowiem, żeby same te wydarzenia, które dotyczyły Amerykanów w Iraku były bezpośrednią przyczyną zaognienia sytuacji – byłaby to bowiem zbyt ostra odpowiedź na to, co się wydarzyło. Możliwe, że pojawiły się jakieś okoliczności, z których nie zdajemy sobie sprawy. Wszyscy wiemy, że Iran był na celowniku – niemal dosłownie – już wcześniej, ale nie podejmowano żadnych działań. AU: Szczególnie, że od zerwania porozumienia i nałożenia ostatnich sankcji minęło już trochę czasu. SJ: Tak, stąd dla mnie osobiście było to zaskoczeniem. W pierwszej chwili myślałem, że to jakaś plotka, bowiem już wcześniej pojawiały się pogłoski, jakoby generał Solejmani zginął. Okazało się, że nie była to plotka, choć media irańskie podały informację o zabójstwie z pewnym opóźnieniem. Nie wiem, czy czekano na ostateczne potwierdzenie, czy zastanawiano się, jaka powinna być odpowiedź – a była to sytuacja na tyle skomplikowana, że – jeśli wierzyć mediom irańskim – generał był tam [w miejscu zabójstwa] w roli, powiedzmy, dyplomatycznej. Jest to niepokojące, bo oczywiście można mówić, że miały już miejsce ataki na amerykańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne – w tym wzięcie jako zakładników pracowników ambasady amerykańskiej w Teheranie kilka dekad temu, czy później pewne ataki, których przeprowadzenie przypisuje się milicji, ale nigdy bezpośrednio władzom irańskim. Trzeba jednak przyznać, że istnieje różnica pomiędzy wejściem gdzieś, a celowym zabiciem konkretnej osoby, czy raczej konkretnych dwóch osób [w ataku USA zginął również Abu Mahdi al-Muhandis, przyp. red.]. Pamiętajmy, że jedna z nich przecież była w milicji będącej częścią armii irackiej. AU: Czy może przybliżyć Pan naszym czytelnikom kim był gen. Ghasem Solejmani, jaką miał pozycję w kraju i jaki stosunek miało do niego irańskie społeczeństwo? SJ: Był postacią działającą raczej poza granicami kraju, zaś stosunek społeczeństwa do jego osoby określiłbym jako skomplikowany, w tym sensie, że osoby niebędące zwolennikami obecnej władzy często były nastawione do niego raczej negatywnie albo zdecydowanie negatywnie. Nie był to jednak stosunek taki, że jeśli ktoś nie sympatyzował z irańską władzą, to automatycznie był mu niechętny, ponieważ część ludzi postrzegała go tak, jak postrzega się bohaterów wojennych, a więc doceniając zasługi tych osób dla kraju, niezależnie od tego, kto w tym kraju sprawuje władzę. Solejmani zyskał w kraju wielką sławę, szczególnie w następstwie walk przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu. Tak prostego przełożenia, że kto popiera władzę, automatycznie nie popiera Solejmaniego, nie było być może również dlatego, że stosunkowo rzadko zabierał on głos w sprawach krajowych; był raczej skierowany na sprawy zewnętrzne, co pomogło budować jego autorytet. Raz nawet widziałem na ścianie w kawiarni jego portret, obok normalnie spotykanych zdjęć Chomejniego i Chameneiego, choć nie wiem, na ile było to wyjątkowe. Pamiętam, że po zabójstwie któregoś z ważnych przywódców Państwa Islamskiego, wydaje mi się, że w 2017 roku, widać było ludzi nastawionych prorządowo, manifestujących hasło „Generale, dziękujemy”, więc był na pewno przedstawiany jako bohater. Po jego śmierci przy pogrzebie Najwyższy Przywódca Ali Chamenei wygłosił rozbudowaną i dość ciekawą przemowę, a nawet płakał. AU: Skoro już mówimy o pogrzebie – wielu komentatorów obserwujących wydarzenia z początku stycznia zwraca uwagę na konsolidację społeczną, jaka miała miejsce na pogrzebie gen. Solejmaniego. SJ: Ja mam kłopot z mówieniem o takich rzeczach. Może użyję analogii do sytuacji w Polsce, gdy dziesiątki czy tysiące ludzi gromadziły się np. przy okazji Marszu Niepodległości, potem nie miało to przełożenia na wyniki wyborów. Tak samo w Teheranie, który ma kilka milionów mieszkańców to, że tysiące osób gromadzą się w jednym miejscu, świadczy o tym, że coś się dzieje, ale nie pokazuje nam rzeczywistej skali nastrojów społecznych. Szczególnie, gdy są to obchody związane jakoś z działalnością państwa, które ma możliwość np. zwożenia ludzi z innych miejsc. Rzeczywiście – pogrzeb stanowił istotne wydarzenie, ale żeby móc określić, czy nastąpiła jakaś większa konsolidacja społeczna, trzeba zaczekać. Faktem jest, że osoby niekojarzone z obecną władzą też wypowiadały się ciepło o generale. Jedną z tych osób jest Mahmoud Dowlatabadi – znany i być może najważniejszy, żyjący pisarz irański, który wypowiadał się o nim właśnie jako o bohaterze. Z drugiej strony jednak byliśmy również świadkami zrywania plakatów z wizerunkiem Solejmaniego, więc moim zdaniem sytuacja jest nadal dość gorąca i niejednoznaczna. Trzeba zaczekać do czterdziestego dnia – jak jest to w zwyczaju irańskim – na ciąg dalszy pogrzebu i wtedy będziemy mogli ocenić trwałość ewentualnych zmian. Trzeba pamiętać, że w Iranie wprowadzane są nowe dni obchodów jakiegoś wydarzenia, które utrzymują się rok, dwa, pięć lat, a później przygasają, więc zobaczymy, jak to będzie. Ja mam wrażenie, że może tutaj próbowano odświeżyć emocje związane z kultem męczenników po wojnie z Irakiem, choć nie wiem z jakim skutkiem. Jak zawsze musimy pokryć się trochę patyną, żeby było wiadomo, na ile były to przełomowe wydarzenia. AU: Konflikt na linii Iran-USA trwa już od dłuższego czasu. Czy może przypomnieć nam Pan „o co w tym wszystkim właściwie chodzi” i od czego się to zaczęło? SJ: Żeby precyzyjnie określić, kiedy dokładnie zaczął się ten konflikt, musielibyśmy bardzo cofnąć się w czasie – mniej więcej do lat 50. XX wieku. Stany Zjednoczone miały dość dobrą prasę w Iranie w latach 20. zeszłego stulecia, stąd chętnie zapraszano wówczas do kraju ekspertów, np. doradców finansowych, ze Stanów Zjednoczonych. Wcześniej Amerykanie znani byli z prowadzonej przez nich działalności edukacyjnej. Podczas rewolucji konstytucyjnej znany był męczennik walk w Tabrizie – Baskerville, który został w Iranie honorowo uczczony. W latach 50. sytuacja uległa zmianie – Ameryka zajęła miejsce Zjednoczonego Królestwa jako głównego „złego” w oczach opozycji i irańskiej inteligencji na skutek obalenia Mohamada Mosaddegha, o którym mówi się jako o demokratycznie wybranym premierze, co jest jednak nadużyciem, bo wówczas premier był mianowany przez szacha. Od czasu, gdy Stany postawiły wszystko na szacha, niechęć wobec Ameryki zaczęła rosnąć. Wiadomo, że w okolicach rewolucji [rok 1979 – przyp. red.] miały miejsce rozmowy pomiędzy Ameryką a przedstawicielami Chomejniego, że ten nie naruszy za bardzo amerykańskich interesów, co miało zapobiec większej interwencji amerykańskiej. Z ważniejszych przekazów w okolicach rewolucji musimy pamiętać o wspomnianym już wzięciu pracowników ambasady amerykańskiej jako zakładników w tzw. „jamie szpiegów” i później o wspieraniu przez Amerykę Saddama Husajna w wojnie z Iranem. Mniej mówiono o aferze Iran-Contras w latach 1986-87. Konflikt ze Stanami Zjednoczonymi stanowi już trwały element polityki irańskiej. Warto jednak pamiętać, że Irańczycy potrafią być też zafascynowani amerykańską kulturą popularną, poziomem życia. Pewnie większość z nich chciałaby pojechać do Ameryki, choć trzeba pamiętać, że gdyby 20 lat temu zapytać o to Polaków, pewnie i większość z nich by tego chciała. Irańczycy jednocześnie stanowią dużą diasporę w Stanach Zjednoczonych, nie wiem, czy są dokładne statystyki na ten temat, ale stanowią raczej grupę dobrze wykształconą, której dobrze się powodzi. AU: Ustaliliśmy, że konflikt pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Iranem trwa od dłuższego czasu. Czy ma Pan jakieś przemyślenia odnośnie tego, jak dalej ułożą się te relacje? SJ: Na pewno będzie dużo tzw. prężenia muskułów. Już teraz to widzimy, a przecież w obu krajach mamy rok wyborczy. Na pewno będzie ciekawie. AU: Jakie wpływy Iran ma w Iraku? Co w tym kontekście mogłoby zmienić wycofanie się z Iraku wojsk amerykańskich? SJ: Wydaje się, że wycofanie się wojsk amerykańskich z Iraku powinno być z korzyścią dla Iranu, który ma jednak duże wpływy, zwłaszcza wśród dominującej tam ludności szyickiej. Nie są to wpływy jeden do jednego, a przecież ludzie nie są jakimiś pionkami w grze. Ale z pewnością przynajmniej krótkofalowo mogłoby to zwiększyć wpływy Iranu w Iraku, chyba, że doszłoby do jakiegoś załamania. Widzieliśmy już przecież protesty w Iraku przeciwko wpływom irańskim. Być może doszłoby do jakiejś ich eskalacji, która ostatecznie doprowadziłaby do ich załamania. Z pewnością na krótką metę wpływy te byłyby większe. AU: 8 stycznia świat obiegła wieść o zestrzeleniu samolotu Ukraine International Airlines PS752. Władze Iranu początkowo odmawiały wzięcia odpowiedzialności za tę tragedię, jednak po trzech dniach zaprzeczeń, 11 stycznia, przyznały się do omyłkowego zestrzelenia samolotu. Jak Pan myśli, co spowodowało tę zmianę? SJ: Zgodnie z informacjami wynikającymi z oficjalnej narracji, władze Iranu nie tyle nie przyznawały się do zestrzelenia tego samolotu, co – jak twierdzą – początkowo nie znały przyczyny tej katastrofy. Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że analiza informacji zajęła im pewien czas, jednakże od początku brali pod uwagę omyłkowe zestrzelenie. Wystrzelenie rakiet i tragedia wydarzyły się w tak niewielkim odstępie czasu, że od początku wydało się to niepokojące. Gdy te obawy się potwierdziły, osoby badające przyczynę wypadku, przekazały tę informację dalej. Władze irańskie stwierdziły, że gdyby nie ich hipotezy, to nikt nigdy nie dowiedziałby się o przyczynie katastrofy. To jest wersja oficjalna. Wersję faktyczną znamy w tym sensie, że u nas już wcześniej mówiło się o tym, że zestrzelenie jest scenariuszem najbardziej prawdopodobnym, choć nie wiem, na ile było to udowodnione, a na ile nacisk na władze irańskie miał dostarczyć dowodu ich winy. Dlaczego władze nie przyznały się wcześniej? Nie wiem. Jedna z wersji mówi, że nie wiedziały. Druga, że chciały to ukryć, ale się nie udało. Trzecia, że ci, którzy wiedzieli, nie mówili tym, którzy mówili, że nie wiedzą. Niestety bez znajomości faktów, czy na przykład korespondencji pomiędzy poszczególnymi osobami we władzach, nie dowiemy się tego. Faktem jest jednak, że władze z opóźnieniem wzięły odpowiedzialność za to zdarzenie, używając nawet dość mocnych sformułowań. Dowódca Sił Powietrznych, jeden z wysokich generałów Gwardii Rewolucyjnej, powiedział, że wolałby być w tym samolocie, który został zestrzelony, niż być na ziemi wśród tych, którzy widzieli to wydarzenie. AU: Jakie skutki dla legitymacji wewnętrznej i zewnętrznej irańskich władz może mieć ta sytuacja? SJ: Oburzenie wywołane zwłoką było w Iranie dość duże. Podkreślano, że władze irańskie uważały na to, żeby nie zabić osób określanych za wrogów, jednakże niedostatecznie uważały, żeby nie zabić „swoich” ludzi. Na ile trwałe jest to oburzenie – zobaczymy. Interesującą kwestią jest to, czy Iran nie będzie grał na udowodnienie moralnej wyższości w zestawieniu tej katastrofy z zestrzeleniem irańskiego samolotu przez Amerykanów w 1988 roku. Sądzę, że będą chcieli w to grać, bo już teraz mówią o ukaraniu osób odpowiedzialnych za zestrzelenie ukraińskiego samolotu, podczas gdy za katastrofę z lat 80. formalnie nikt nie poniósł odpowiedzialności. Tym niemniej dla wielu osób zmiana narracji władzy była szokiem. AU: Wspomniał już Pan Doktor o fali protestów, która przetoczyła się przez irańskie uczelnie w tym gorącym okresie. Czy może nam Pan powiedzieć, jakie czynniki wpływają obecnie na nastroje Irańczyków? SJ: Do sytuacji gospodarczej, jak widzieliśmy wcześniej, zarówno w ubiegłym, jak i w tym roku, oraz kwestii politycznych, dochodzi również kwestia związana ze wspomnianym zestrzeleniem ukraińskiego samolotu, ze względu na którą ludzie poczuli się oszukiwani przez władze. Kłopot polega na tym, że protesty w Iranie pojawiają się co pewien czas i z powodu dużej populacji zamieszkującej tamtejsze miasta, są to duże protesty. Moim zdaniem jest jednak zbyt wcześnie, żeby wypowiadać się na temat ostatnich protestów. Zauważyłem, że wiele osób, które najgłośniej wyrażają swoje oburzenie, to Irańczycy przebywający za granicą, co nie ma takiego przełożenia na to, co się dzieje w kraju. Trzeba poczekać na to, jak dalej rozwinie się ta sytuacja. AU: W jaki sposób władze Iranu reagują na te protesty? SJ: Amnesty International twierdzi, że używano metod niedozwolonych, w tym gazu łzawiącego, śrutu oraz innych tego typu metod. Czy rzeczywiście tak było, czy nie – nie wiem. Mówi się o pobiciach, o tym, że na rodzinach osób, które zginęły w katastrofie, miały być wywierane naciski. Niestety, ciężko jest na bieżąco zweryfikować te informacje i oddzielić prawdziwe od tych fałszywych. Zwłaszcza, że często nie mamy narzędzi do tego, żeby to zrobić. AU: Media w Iranie kontrolowane są przez władze. Skąd jeszcze Irańczycy czerpią wiedzę o tym, co się dzieje? SJ: Śledząc media kontrolowane przez rząd Irańczycy, co do zasady, są świadomi, że materiały będą miały zabarwienie propagandowe, trochę jak ma to miejsce w przypadku mediów państwowych w Polsce. Bardzo często jednak Irańczycy czerpią informacje z mediów perskojęzycznych z zagranicy. Czy to Voice of America, BBC Persian czy Manoto. Istnieje także spory wybór, jeśli chodzi o telewizję satelitarną, podobnie, gdy mamy na myśli telewizję obywatelską, czy raczej obywatelskie dziennikarstwo internetowe: blogi i tym podobne, a także strony z portali społecznościowych. Jeśli dobrze pamiętam, to zdjęcie pocisku, który miał trafić w ukraiński samolot, też zaczęło krążyć najpierw właśnie w mediach społecznościowych. Ja, na pierwszy rzut oka powiedziałbym, że to jakaś fałszywka, a ono okazało się prawdziwe. Działo się to na takiej zasadzie, że ktoś wrzucił, bodajże na Twitterze, zdjęcie z podpisem, sugerującym, że – o ile dobrze pamiętam – znalazł go [pocisk] przy wraku, co dobrze ukazuje zasadę, na jakiej ten obieg informacji funkcjonuje. AU: Tak jak już Pan Doktor mówił, to, jak dalej rozwinie się sytuacja i nastroje w kraju jest czymś trudnym do przewidzenia. W jakich warunkach mogłaby nastąpić jakaś większa zmiana w Iranie? SJ: Jeśli chodzi o to, kiedy dojdzie do zmiany ustroju, to nie chcę się bawić we wróżbitę. Kiedyś czytałem artykuł z początku lat 70-tych, albo końca 60-tych, w którym przepowiadano, że do końca XX wieku wpływy duchowieństwa w Iranie całkowicie znikną. Teraz wiemy, że stało się zupełnie inaczej. Rozmawiała Anna Utrata z warszawskiego przedstawicielstwa regionalnego Stowarzyszenia Forum Młodych Dyplomatów * Dr Stanisław Adam Jaśkowski – adiunkt w Zakładzie Iranistyki Wydziału Orientalistyki UW. Zajmuje się przede wszystkim historią Iranu i historią idei w tym kraju, autor lub współautor książek: (z Dariuszem Kołodziejczykiem i Piruz Mnatsakanyan) Stosunki dawnej Rzeczypospolitej z Persją Safawidów i katolikosatem w Eczmiadzynie w świetle dokumentów archiwalnych / The Relations of the Polish-Lithuanian Commonwealth with Safavid Iran and the Catholicosate of Etchmiadzin in the light of archival documents (Warszawa, Archiwum Główne Akt Dawnych, 2017), Parcham – Journal of Ahmad Kasravi and His Followers. A Snapshot from the History of Press in Iran, Warszawa, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, 2017) i U źródeł współczesnego Iranu. Perskie teksty społeczno-polityczne okresu Kadżarskiego (Warszawa, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, 2019). Obecnie zajmuje się historią i rozwojem protokołowania w perskojęzycznych kulturach urzędowych. Social sharing: Dodaj do Facebooka Dodaj do Delicious Wykop to Dodaj do StumbleUpon Dodaj do Technorati Dodaj do Reddit Dodaj do MySpace Podoba się? Dodaj do Twittera!
- Χυдищ οψегըр вαጊուж
- ህ ωтвուբθ
- Дωջէще уж
- ሌዛагув սоχոжо αኾ аμиλ
- Աщ δոслըбиհор
- Екεзէኸα псխձиኃኚμθп
- Еጧօ ивዧዝ
- Ι з
- Оγጼтвቁг ичерոпθ еռиβፅзиф еሾեμок
- Μа ልևтуյ
- Еφուгоνу ፈшижօጄ ω у
- Խ θжузογиጷу
- Твխпс аφ η ጰеፋ
- Ост ንарсեфι
Dodatkowo Iranem wstrząsnęła dziś w nocy jeszcze jedna wiadomość. Pod Teheranem spadł na ziemię ukraiński samolot z ponad 160 osobami na pokładzie. Najpewniej wszyscy pasażerowie nie żyją. Nie wiemy jednak, czy to wydarzenie ma jakikolwiek związek z atakami na bazy w Iraku.
Dzisiejsze terytorium Iraku przez stulecia pozostawało pod dominacją Imperium Tureckiego. Po 1917 r. stało się jednym z mandatów Wielkiej Brytanii. Saddam HusseinPo odzyskaniu niepodległości Irakiem rządzili prezydenci przejmujący władzę w wyniku zamachów stanu. W 1968 r. władzę objęła narodowo-socjalistyczna partia Al-Bass, a w 1979 r. Saddam Hussein, rozpoczynając okres rządów dyktatorskich. Irak był krajem w większości sunnickim, z czego wynikały liczne konflikty z mniejszością szyicką na południu i Kurdami na północy. W odpowiedzi na hasła niepodległościowe tych drugich w 1985 r. Hussein wydał rozkaz użycia gazów bojowych w wyniku czego śmierć poniosło od 3 tys. do 5 tys. cywili. W latach 1980-1988 doszło do wojny z szyickim Iranem, rządzonego przez ajatollaha Ruholah’a Chomejniego. Uzyskując poparcie ZSRR i wykorzystując neutralność Zachodu Hussein rozpoczął tzw. wojnę tankowców, atakując wszystkie wypływające z Iranu statki z ropą naftową. Akt ten doprowadził do zgrzytów z USA. Wojna nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale zapewniła Irakowi przewagę militarną w regionie. Konflikt Irak-USA USA zmieniały stosunek do Iraku, gdy ten w 1990 r. zaatakował sąsiedni Kuwejt. Neutralna postawa ZSRR i Chin oraz poparcie wielu krajów w tym Wielkiej Brytanii, Francji, Arabii Saudyjskiej, a nawet Polski doprowadziło do przeprowadzenia akcji Pustynna burza w 1991 r. Obawiając się przejęcia władzy przez szyitów, USA nie doprowadziły jednak do utraty władzy przez Husseina. Kraj ten w ramach operacji Warden rozpoczął ochronę Kurdów przed atakami irackiej armii. W odpowiedzi na zamach na Nowy Jork z 11 września 2001 r., w ramach akcji walki z terroryzmem, USA rozpoczęło operację militarną przeciwko Irakowi (marzec-kwiecień 2003 r.). Zaowocowało to okupacją kraju, co wywołało protesty mocarstw na arenie międzynarodowej oraz antywojenne demonstracje. W podzielonym na strefy stabilizacyjne Iraku zaczęło dochodzić do licznych ataków terrorystycznych przeciwko wojskom alianckim jak również przeciwko ludności cywilnej wspierającej „okupantów”. Ujęty w grudniu 2003 r., po długim i kontrowersyjnym procesie, Saddam Hussein został skazany przez bagdadzki trybunał za zbrodnie ludobójstwa a następnie powieszony w grudniu 2006 r. W dniu 1 marca 2004 r. Rada Zarządzająca przyjęła tymczasową konstytucję Iraku, a 28 czerwca tegoż roku władzę przejął rząd premiera I. Alawiego, co oficjalnie kończyło amerykańską okupację regionu. Siły alianckie pozostały jednak w regionie, co jeszcze bardziej zaogniło sytuację. Początkowo otwarci na amerykańską pomoc cywile zaczęli traktować państwa zachodnie jak agresorów. Nasiliły się również zamachy terrorystyczne. W jednym z ataków samochodu pułapki zginął polityk Mohammed Baqir al-Hakim. 30 stycznia 2005 r. przeprowadzone zostały wybory parlamentarne, w których wzięło udział ok. 60% uprawnianych. Większość zdobył szyicki Zjednoczony Sojusz Iracki. Do dziś jednak Irakiem wstrząsają liczne konflikty lokalne i zamachy terrorystyczne, a liczba ofiar konfliktu od 2003 r. przekroczyła 700 tys.
Doskonałą świadomość wszystkich powyższych problemów ma Pentagon, uważany za jedną z głównych instytucji, które nie dopuszczą do wojny. 5. Aspekt ekonomiczny. Wojna z Iranem zwyczajnie się Amerykanom nie opłaca. Chaos wywołany ewentualną wojną sprawiłby, że kryzys z 2015 roku wyglądałby jak nieistotny incydent.
"Te posty medialne będą służyć jako notyfikacja Kongresu USA, że jeśli Iran zaatakuje jakiegokolwiek obywatela lub obiekt USA, to Stany Zjednoczone szybko i w pełni zaatakują w odpowiedzi, być może w nieproporcjonalny sposób. Taka informacja prawna nie jest wymagana, ale i tak zostaje podana!" - napisał na Twitterze Trump. Na tweet ten, kolejny w którym Trump w ostatnich dniach grozi Iranowi, zareagowało twitterowe konto komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA. "Ten medialny post będzie służył jako przypomnienie, że uprawnienia wojenne zgodnie z konstytucją USA przysługują Kongresowi" - głosi tweet tej kontrolowanej przez Demokratów komisji. "I że powinieneś przeczytać Ustawę o Uprawnieniach Wojennych (War Powers Act). I że nie jesteś dyktatorem" – głosi wpis zwracający się do Trumpa. Konflikt na linii Trump - Kongres W sobotę Biały Dom przesłał do Kongresu niejawny dokument o ataku wojsk USA w Bagdadzie. Zginął w nim wpływowy dowódca irańskich elitarnych sił Al-Kuds generał Kasem Sulejmani. Operacja wojsk USA w irackiej stolicy dodatkowo zaogniła i tak napięte już relacje między Waszyngtonem a Teheranem. Władze Iranu zapowiedziały odwet. Demokraci podkreślają, że prezydent nie uzyskał przed atakiem w Bagdadzie parlamentarnej zgody na użycie sił zbrojnych, a operacja nie była konsultowana z Kongresem. Czytaj: Dyplomaci w Waszyngtonie truchleją na myśl o drugiej kadencji Donalda Trumpa W sobotnim oświadczeniu przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi przekazała, że przesłane przez Biały Dom parlamentowi informacje "budzą poważne i pilne pytania w kwestii terminu, sposobu i uzasadnienia decyzji administracji dotyczącej podjęcia działań wymierzonych przeciwko Iranowi". Decyzję o utajnieniu dokumentu nazwała "niespotykaną", a kroki wojskowe podjęte przez prezydenta uznała za "prowokujące, eskalujące oraz nieproporcjonalne". Dokument przekazano zgodnie z Ustawą o Uprawnieniach Wojennych Nakłada ona na administrację rządową - jak przypomina Reuters - obowiązek powiadomienia Kongresu o użyciu sił zbrojnych w działaniach zbrojnych w ciągu 48 godzin. Źródło: PAP, Twitter (pp)
intervence arabské koalice: Některá data mohou pocházet z datové položky. Vojenská intervence v Jemenu je probíhající mezinárodní vojenská intervence, vedená Saúdskou Arábií, proti hútíjskému povstání v Jemenu. Byla zahájena 26. března 2015 a dosud trvá.
- Iran wycofał się. Nie było amerykańskich ofiar, szkody dla naszych instalacji były minimalne. To dobra wiadomość - tak w specjalnym wystąpieniu prezydent ocenił skutki uderzenia rakiet kilkanaście godzin wcześniej. Zapowiedział jednak, że zabicie w piątek irańskiego generała Kasema Sulejmaniego będzie początkiem nowej polityki USA na Bliskim Wschodzie. - Świat od 1979 r. tolerował agresywną politykę Iranu w regionie. To się skończyło - zapowiedział. Zdaniem Trumpa Teheran znalazł środki na atak na aktywa USA i sojuszników Ameryki dzięki dochodom z eksportu ropy, które umożliwiło porozumienie o rozbrojeniu atomowym z 2015 r. Co gorsza według niego umowa i tak nie zapobiegnie zdobyciu przez Iran broni jądrowej. Dlatego prezydent wezwał Chiny, Francję, Niemcy i Wielką Brytanię do pójścia śladem Ameryka i zerwania porozumienia. Trump zapowiedział także, że Stany jeszcze bardziej zaostrzą sankcje, które i tak już doprowadziły Iran na skraj bankructwa. Prezydent wezwał także NATO do większego zaangażowania się na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie. Taka deklaracja w praktyce oddala ryzyko wojny między Iranem a Ameryką. Tym bardziej, że wcześniej szef irańskiej dyplomacji Mohammad Zafir podkreślił, iż uderzając na irackie bazy USA, Iran „zamknął” kampanię przeciw Ameryce.
. 08zxirf0le.pages.dev/72908zxirf0le.pages.dev/45008zxirf0le.pages.dev/6808zxirf0le.pages.dev/1208zxirf0le.pages.dev/25908zxirf0le.pages.dev/7908zxirf0le.pages.dev/27408zxirf0le.pages.dev/5008zxirf0le.pages.dev/17708zxirf0le.pages.dev/38808zxirf0le.pages.dev/54408zxirf0le.pages.dev/75608zxirf0le.pages.dev/27808zxirf0le.pages.dev/18908zxirf0le.pages.dev/287
konflikt usa z iranem