Wydana nakładem Wydawnictwa Esprit książka cenionej francuskiej psychoterapeutki „Moje dziecko doprowadza mnie do szału” to znakomity i w niezwykle barwnym stylu napisany poradnik tego, w jaki sposób radzić sobie z niesforną pociechą. Moje dziecko doprowadza mnie do szału – tytuł książki to po prostu słowa, które nierzadko rodzice dorastających kilkuletnich dzieci
Home Książki Poradniki dla rodziców Moje dziecko doprowadza mnie do szału. Jak zrozumieć to, co dzieje się w głowie twojego dziecka Co się stanie, jeśli nie dasz dziecku klapsa? Dla żadnego rodzica nie jest tajemnicą, że uroczy maluch, którego widok wzrusza dziadków i skłania ciocie do wydawania z siebie nieustających „ochów” i „achów”, potrafi swoim zachowaniem doprowadzać do pasji. Tłumienie złości, krzyku i nieodparta chęć trzaśnięcia drzwiami, by pozostawić krnąbrne dziecko same – to uczucia znane wszystkim rodzicom. Książka "Moje dziecko doprowadza mnie do szału", stanowi kompendium wiedzy o psychicznym rozwoju dziecka oraz skutkach, jakie wywołują w nim reakcje rodziców. Isabelle Filliozat krok po kroku przygląda się kolejnym etapom rozwoju dzieci, tłumacząc w przejrzysty sposób zawiłe różnice między spojrzeniem na świat rodzica, a postrzeganiem otoczenia przez jego pociechę. Dowodzi, że klaps i krzyk wcale nie są najlepszymi sposobami na kształtowanie osobowości małego człowieka. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,5 / 10 28 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści

Kiedy wyjeżdżam to mówią: „Wracaj szybko, będziemy za Tobą tęsknić”, a kiedy wracam witają mnie jakby nie widzieli mnie od lat. Beata Betaki Kuczborska: Znam pewną kobietę, Polkę, ożenioną z Grekiem i mieszkającą w Grecji, która po blisko dwudziestu latach od przeprowadzki sprawiała wrażenie osoby niespełnionej.

Przejdź do zawartości STRONA GŁÓWNADLA DOROSŁYCHDLA MŁODZIEŻYDLA DZIECIKsiążki/BajkiNAUKA I ZABAWA:Gra edukacyjnaKarty do gry / obrazkoweNauka angielskiegoInne zabawyKATEGORIEWedług GATUNKUAUTOBIOGRAFIA / BIOGRAFIADLA DZIECIFANTASTYKAHISTORYCZNEKOMIKSKULINARNELITERATURA MŁODZIEŻOWA:LITERATURA OBYCZAJOWALITERATURA PIĘKNALITERATURA POPULARNONAUKOWA / FAKTUPORADNIKCIĄŻAKULINARNEODCHUDZANIEO DZIECIACHSPORTZDROWIEREPORTAŻ / ESEJESEJROMANSTHRILLER / KRYMINAŁWedług WYDAWNICTWAWydawnictwo Bukowy LasWydawnictwo FeeriaWydawnictwo IUVIWydawnictwo JaguarWydawnictwo LiterackieWydawnictwo Nowa BaśńWydawnictwo ReplikaWydawnictwo SkrzatWydawnictwo UroborosWydawnictwo WilgaWydawnictwo YA!INNEWydawnictwo AA / Aromat SłowaWydawnictwo AHAWydawnictwo AWMWydawnictwo BISWydawnictwo Burda KsiążkiWydawnictwo Czarna OwcaWydawnictwo EDGARD / SAMO SEDNOWydawnictwa EspritWydawnictwo Galeria KsiążkiWydawnictwo JAKWydawnictwo JankaWydawnictwo KobieceWydawnictwo MUZAWydawnictwo NiezwykłeWydawnictwo Świat KsiążkiWydawnictwo WidnokrągWydawnictwo ZnakWydawnictwo Zysk i s-kaWYWIADYPATRONAT Moje dziecko doprowadza mnie do szału! “Przyzwyczailiśmy się, że nasze dzieci nie chcą z nami współpracować, i nie wierzymy już, że jest to osiągalne, w dodatku w tak banalny sposób. Po ogromnym wysiłku napierania na drzwi odkrycie, że otwiera się je przez naciśnięcie klamki, wprawia nas w osłupienie.” To książka o tym jak ogromnie ważna jest umiejętność otwierania tych drzwi. Zachwycasz się gdy twój maluszek stawia pierwsze kroki, spoglądasz na te słodkie, małe nóżki i wiesz, że jego umiejętności doskonalą się z dnia na dzień ale wszystko wymaga czasu. Rozpływasz się, patrząc na maleńkie, ciekawe świata rączki ale zdajesz sobie sprawę z tego, że nie możesz wymagać od malucha idealnego i świadomego chwytania każdej rzeczy. Dlaczego więc mówisz do dziecka jak do dorosłego? Wiesz, że potrafi Cię mocno zdenerwować. Ba! Nawet wyprowadzić z równowagi swoim zachowaniem. Wtedy wytaczasz słowne działa, które nie mogą być dobrze zinterpretowane, ponieważ tak samo jak te malutkie rączki czy nóżki, jego mózg nie potrafi uporać się z tego typu przekazem, zwyczajnie jeszcze do tego nie dorósł! Przestań więc oczekiwać, że dziecko będzie z tobą rozmawiać w twoim języku, języku ludzi dorosłych. Nie możesz tego oczekiwać nawet od nastolatka, on cały czas się uczy. “Moje dziecko doprowadza mnie do szału” to mocny strzał w serce i umysł rodzica. Książka przedstawia i interpretuje emocje oraz zachowania dzieci w wieku od 6 do 11 lat. Bowiem okazuje się, że życie z dzieckiem może być cudowne, pod warunkiem, że rodzice staną po jego stronie. Zrozumieją, że miłość nie jest nagrodą lecz paliwem, dzięki któremu pociecha może stawiać czoła przeciwnościom. Dobrze wiesz, że życie bywa trudne. Nie należy ukrywać emocji, trzeba je wysłuchać i zaakceptować. Bardzo ważna okazuje się umiejętność dzielenia tym co czujemy, bezwzględnie trzeba rozmawiać o tym co boli, czego się lękamy “… a wszystko po to, żeby rozwiązać supeł ściskający nasze serca.” Autorka niejednokrotnie podkreśla, że wychowanie polega przede wszystkim na budowaniu więzi. “Stawianie jej na pierwszym miejscu powinno być zatem naszym priorytetem. Złe relacje przynoszą mnóstwo konsekwencji: od agresji do złych ocen w szkole. Natomiast właściwe stosunki pozwalają stawiać czoła przeszkodom i razem je pokonywać.” Ów poradnik zwraca uwagę na bardzo istotną sprawę, mianowicie opisuje pracę mózgu dziecka w zależności od jego wieku. Zawarte w książce ilustracje świetnie wkomponowują się w całości i dają genialny obraz sytuacji, których jesteśmy świadkami na co dzień. “Pokazanie komuś, że go nie kochamy, jest częstą zagrywką mającą na celu wymuszenie posłuszeństwa. To działa ale na krótką metę, a konsekwencje są olbrzymie.” Isabelle Filliozat opisała w poradniku sporo ważnych dla rodziców wskazówek. Wskazówek, które naprawdę ułatwiają relację z dziećmi. Jeżeli wiesz jak zinterpretować zachowanie pociechy, jesteś na dobrej drodze aby mu pomóc! Poza tym czy wiesz, że naukowcy na podstawie szczegółowych badań wykazali, że dopiero dwunasto-, trzynastolatek jest w stanie uczyć się na błędach! Okazuje się, że istnieją inne, o wiele bardziej skuteczne metody wychowawcze niż kary. Ponadto, czy wiesz, że: lub czy wiesz dlaczego dziecko unika kontaktu wzrokowego? “To wołanie o pomoc! Dlaczego zamyka się w sobie? To sygnał, że czeka tylko na jedno…” Tytułowy poradnik to drogowskaz, dzięki któremu wskoczysz na ścieżkę dobrych relacji z dzieckiem. Nauczysz się interpretować jego zachowania i będziesz w stanie skutecznie mu pomagać. “Zachowanie naszych dzieci nigdy nie jest skierowane przeciwko nam, jednak zawsze do nas, bo jesteśmy ich rodzicami, ufają nam, jesteśmy dla nich wsparciem i służymy im za drogowskaz w życiu. Ich zachowanie, nawet nieprzyjemne czy agresywne, jest tylko reakcją. Ma swoje przyczyny. Nie jest przypadkowe ani celowo szkodliwe.” Wydawnicze szczegóły książki: | autor: ISABELLE FILLIOZAT | tytuł: MOJE DZIECKO DOPROWADZA MNIE DO SZAŁU | wydawnictwo: ESPRIT | premiera: | liczba stron: 200 | Format: 145×205 | gatunek: PORADNIK | ______ *Artykuł powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem. Podziel się wpisem ze znajomymi! Dziś z całą stanowczością stwierdzam, że w książkach odnalazłam swoją przystań. Literatura nie tylko motywuje mnie do bycia lepszą autorką owej strony, ale przede wszystkim, obdarowuje bezcenną wiedzą. Wiem, że w książkach znajdę wszystko! [więcej...] Archiwum wpisów Archiwum wpisów Recenzje wg. GATUNKU LITERACKIEGOAUTOBIOGRAFIA / BIOGRAFIAFANTASTYKAHISTORYCZNELITERATURA DZIECIĘCALITERATURA OBYCZAJOWALITERATURA POPULARNONAUKOWA / FAKTUTHRILLER / KRYMINAŁLITERATURA MŁODZIEŻOWAPORADNIKIREPORTAŻROMANSRecenzje wg. WYDAWNICTWAWydawnictwo Bukowy LasWydawnictwo JaguarWydawnictwo LiterackieWydawnictwo Nowa BaśńWydawnictwo PsychoskokWydawnictwo UroborosWydawnictwo WilgaWydawnictwo YA!INNEWydawnictwo AA / Aromat SłowaWydawnictwo AHAWydawnictwo AWMWydawnictwo BettermindWydawnictwo BISWydawnictwo Burda KsiążkiWydawnictwo Czarna OwcaWydawnictwo EDGARD / SAMO SEDNOWydawnictwa EspritWydawnictwo FeeriaWydawnictwo Galeria KsiążkiWydawnictwo IUVIWydawnictwo JAKWydawnictwo JankaWydawnictwo KobieceWydawnictwo MUZAWydawnictwo NiezwykłeWydawnictwo ReplikaWydawnictwo SkrzatWydawnictwo Świat KsiążkiWydawnictwo WidnokrągWydawnictwo ZnakWydawnictwo Zysk i s-ka NAJNOWSZE W KATEGORII: THRILLER / KRYMINAŁ LITERATURA OBYCZAJOWA FANTASTYKA Page load link To rodzic tworzy podstawy pewności siebie dziecka. Zapewnia poczucie bezpieczeństwa, bazę wszystkich emocji. Każdy rodzic chce, aby jego dziecko miało wysokie poczucie własnej wartości. Chce, aby było pewne siebie, otwarte, świadome swoich mocnych stron, żeby wierzyło w siebie. Ale czy to oznacza, że dziecko musi być zawsze Wprowadzenie – Widzisz? Znowu postawiła na swoim! – powiedziałam do ojca, mrugając okiem. – Pozwoliłeś, żeby ci całkiem weszła na głowę. Robisz dokładnie to, czego chciała! Ojciec spojrzał na mnie, nie rozumiejąc, o co chodzi. Może nawet się zastanawiał, czy aby na pewno wszystko u mnie w porządku z głową. Właśnie wróciliśmy z zakupów na weekend i byliśmy wykończeni. Najchętniej padlibyśmy od razu na kanapę, ale niestety zapomnieliśmy o maśle do ciasta. Czekało nas wielkie przyjęcie urodzinowe, a moja mama zamierzała właśnie zająć się pieczeniem. Pilnie potrzebowała masła, więc któreś z nas musiało się po nie pofatygować. – Czy mogłabyś pójść sama? – zapytał mamę tata. – Bo ja muszę chwilę odpocząć, jestem kompletnie wyczerpany. – Owszem, mogłabym. Ale jestem zajęta również gotowaniem. Wolałabym, żebyś ty poszedł. Proszę, bądź taki miły! Tata westchnął ciężko i z powrotem założył buty. Mruknął cicho pod nosem, że tym razem weźmie samochód, bo nie chce znowu iść taki kawał drogi pieszo. – Chyba nie będziesz brał samochodu dla kostki masła – zawołała z kuchni zgorszona mama. – Zwłaszcza że udało nam się znaleźć takie dobre miejsce parkingowe tuż koło drzwi. Jutro będziemy przecież musieli powkładać do bagażnika rzeczy na przyjęcie. A więc samochód powinien stać jak najbliżej domu. – Racja – przyznał ojciec. – Całkiem mi to wypadło z głowy. – Ale przecież możesz pójść do tego małego sklepiku na rogu. Jest nieco droższy, ale nie będziesz musiał iść tak daleko. Potem odpoczniesz sobie na kanapie, obiecuję. To już będzie naprawdę wszystko, czego mi trzeba. Mój ojciec pomyślał chwilę, czy ta propozycja go satysfakcjonuje, a następnie zdecydował: – W porządku, zrobię, jak mówisz. Na razie! Ja również założyłam buty, aby towarzyszyć ojcu. Gdy wychodziliśmy z domu, powiedziałam do niego: – Widzisz? Znowu postawiła na swoim! Pozwoliłeś, żeby ci całkiem weszła na głowę. Robisz dokładnie to, czego chciała! Spojrzał na mnie wyraźnie zdziwiony. – Jak to? Właśnie wspólnie ustaliliśmy, co dla nas obojga jest dobre. Zawarliśmy kompromis. Tak się robi w rodzinie! Prawdopodobnie zastanawiasz się teraz, co ta anegdota ma wspólnego z fazą buntu. Może nawet podczas czytania zerknąłeś na okładkę, aby sprawdzić, czy masz w ręku właściwą książkę. Owszem, masz! Przytaczam tę rozmowę, ponieważ bardzo przypomina mi dialog, który niedawno przeprowadziłam z moim dwuletnim synem, chociaż jego argumenty brzmiały mniej elokwentnie. Po długim dniu spędzonym w przedszkolu poszliśmy na plac zabaw. Akurat odwiedził nas mój ojciec – wspaniały, bardzo oddany i serdeczny dziadek, którego wnuk wprost ubóstwia. Chciałam skorzystać z okazji i skoczyć do sklepu oddalonego zaledwie o pięć minut drogi, żeby kupić jogurt. Ale mój syn nie chciał mnie puścić. Syn, nieco zdenerwowany: – Ja teś ciem iść! Mama: – Chcesz iść ze mną na zakupy? Syn płaczliwie: – Taaaak! Mama: – Och, nie, kupię tylko szybko jogurt. Zaraz wrócę. A ty w tym czasie możesz pobawić się z dziadkiem w piasku. Syn, jeszcze bardziej zdenerwowany: – Nieeeee. Ś tobą! Ja ciem iść ś tobą! W końcu mama wzdycha: – No dobrze, ale w takim razie wsiądziesz do spacerówki. Będziemy szybciej na miejscu. Syn zanosi się płaczem: – Nieeeee. Na rąćki! Mama, lekko zirytowana: – Och, proszę, nie, jesteś dla mnie za ciężki. Jak będę niosła zakupy? Syn, głośno płacząc: – Ja nosiem! Łeeeee. Mama, usiłując przekrzyczeć płacz: – Ty chcesz nieść zakupy? Syn, troszkę ciszej: – Tak! Mama poddaje się i wzdycha: – No dobrze, chodź. Gdy brałam syna na ręce, ojciec mrugnął do mnie przyjaźnie i powiedział: – Twój syn wygrał! On naprawdę postawił na swoim… Bajka o dziecku tyranie i asertywnym dorosłym Właściwie nie ma dużej różnicy między tymi dwiema rozmowami, może poza tym, że mój synek dopiero uczył się mówić i posługiwał się łamanymi zdaniami. Dlatego też nie mógł mi go do końca wyjaśnić, dlaczego mu tak zależało, aby ze mną pójść. Nie był jeszcze w stanie konkretnie uzasadnić swojego życzenia, jak to uczyniła moja matka, gdy rozmawiała z ojcem. Ale zasadniczo jego argumentacja bardzo przypominała argumentację dorosłych. Zarówno mój ojciec, jak i ja poszliśmy na kompromis, aby uwzględnić potrzeby wszystkich. Największa różnica między tymi dwoma rozmowami to sposób, w jaki na nie patrzymy: w rozmowie prowadzonej przez dorosłych uważamy, że to normalne i prawidłowe, jeśli uwzględniane są życzenia obu stron. Inaczej to wygląda w przypadku rozmów między rodzicami a ich małymi dziećmi. W naszym społeczeństwie panuje powszechne przekonanie, że małe dzieci – niczym mali królowie – manipulują innymi poprzez marudzenie i płacz, aby ci spełnili ich zachcianki. Dlatego dorośli powinni rzekomo konsekwentnie przeciwstawiać się takiemu zachowaniu, aby go nie utrwalać. Im gwałtowniej nasze dzieci się „buntują” – a być może nawet biją, gryzą lub plują, bo słowa im nie wystarczają – tym bardziej tracimy pewność siebie. Czy aby na pewno dobrze je wychowujemy? A jeśli nasze dziecko faktycznie zmieni się w małego tyrana, jak nam to przepowiadają ze wszystkich stron? Czy nie powinniśmy wyznaczyć mu jakichś granic? Bo przecież nasze dzieci funkcjonują nie tylko w rodzinie, ale także poza nią, w społeczeństwie. Muszą umieć zintegrować się z grupą w przedszkolu lub w szkole. A później radzić sobie w życiu zawodowym. Na półkach księgarń można znaleźć wiele poradników, które w przypadku takiego buntu propagują powrót do starego, dobrego i konsekwentnego wychowania. Na przykład Annette Kast-Zahn radzi niepewnym rodzicom odsyłać buntującego się malucha do jego pokoju, aby tam „przemyślał” swoje zachowanie1. Michael Winterhoff i Bernhard Bueb2 również podkreślają w swoich książkach, że dzieciom w miarę wcześnie należy dać do zrozumienia, iż muszą się podporządkować woli dorosłych, a ich niegrzeczne zachowanie nie będzie tolerowane. Czy należy więc z tego wyciągnąć wniosek, że aby nasze dzieci były przygotowane do przyszłego życia, musimy się powstrzymywać od zaspokajania ich potrzeb emocjonalnych? My temu twardo mówimy: nie! W naszej książce chcemy uporać się ze starymi mitami o rozwydrzonym tyranie i zachęcić rodziców oraz dziadków do tego, by także po ukończeniu przez dziecko pierwszego roku życia postępowali zgodnie z zasadami rodzicielstwa bliskości, które są powszechnie stosowane w fazie niemowlęcej. Chcemy pokazać, jak spokojnie przejść przez tak zwane „fazy buntu”. Absolutnie nie ma potrzeby ciągłego spierania się z własnym dzieckiem o każdy drobiazg. Nawet nie trzeba malca strofować! Obiecujemy, że gdy po przeczytaniu tej książki znajdziesz się z dzieckiem w supermarkecie przed regałem ze słodyczami, a ono zacznie się awanturować i głośno krzyczeć, będziesz potrafił zareagować z czułością i zrozumieniem, zamiast popadać w złość. Będziesz stał obok, myśląc: „Wcale nie potrzebuję go karcić!”. Jeśli dziecko będzie zrzucało na podłogę talerz z jedzeniem, broniło się rano przed założeniem butów, gryzło zamiast tulić, próbowało majstrować przy gniazdku lub rzucało piaskiem na placu zabaw – będziesz wiedział, dlaczego tak robi i jak możesz sprawić, żeby przestało. Aby nasze tezy podeprzeć wiedzą naukową, przestudiowałyśmy wiele książek oraz przeanalizowałyśmy rozprawy i statystyki. Zebrałyśmy najnowsze informacje z zakresu psychologii, neurologii i teorii więzi, a w naszej książce oddajemy głos wielu ekspertom z tych dziedzin. Oni wszyscy są zgodni, sposób wychowania polecany przez Kast-Zahn i Winterhoffa, oparte na chwaleniu za dobre zachowanie, a karaniu za złe, wprawdzie przynosi efekty, ale często negatywnie wpływa na jakość relacji rodzinnych i skutkuje problemami natury psychologicznej. Ci, którzy chcą uniknąć takiego ryzyka, muszą się przestawić na inne myślenie o wychowaniu. Aby pokazać, jak to działa, najpierw omówimy podstawowe zagadnienia z neurobiologii dotyczące małych dzieci. Przedstawimy w skrócie, jak działa mózg, i wyjaśnimy, dlaczego dzieci zachowują się tak, jak się zachowują, i nie mogą inaczej: dlaczego dostają napadu złości z powodu pokruszonego herbatnika, a w stanie wzburzenia biją, i dlaczego uparcie wyrzucają śmieci z kosza, chociaż rodzice dopiero co ich prosili, by przestały. Nawet jeśli w pierwszej chwili podstawowe teorie naukowe na temat rozwoju dziecięcego mózgu zdają nam się nieco abstrakcyjne, musimy wiedzieć, jak działa mózg, żeby móc zrozumieć zachowanie naszych dzieci. Ten rozdział otworzy ci oczy, obiecujemy! Po tym, jak wspólnie przebrniemy przez część teoretyczną, postaramy się wytłumaczyć, dlaczego zachowanie dzieci tak szybko wywołuje aż tak silną frustrację rodziców. Przedstawimy typowe sytuacje, w których rodzice złoszczą się na swoje potomstwo, i na ich podstawie pokażemy, jak ich własne dzieciństwo wpływa na ich reakcje w danym momencie oraz dlaczego tak często mają problem z zapanowaniem nad sobą. Ta część jest w naszym odczuciu szczególnie ważna, ponieważ negatywne emocje rodziców potęgują dziecięcą przekorność prawie w takim samym stopniu co wciąż jeszcze niewystarczająco wykształcone mechanizmy neurologiczne. Można nawet stwierdzić, że w życiu codziennym do wielu incydentów dochodzi tylko dlatego, że to rodzice są przekorni. Jak dotąd żaden poradnik poświęcony dziecięcej przekorze nie uwzględnił roli rodzicielskiej złości, co naszym zdaniem jest podyktowane tym, z jakiej perspektywy społeczeństwo patrzy na dzieci. To one muszą się zmieniać, dostosowywać i uczyć, podczas gdy dorośli mają rację z tytułu bycia dorosłymi i dlatego nie muszą nad sobą pracować. W swojej książce pragniemy rozszerzyć perspektywę. Chcemy pokazać, że harmonijną relację udaje się wypracować tylko wtedy, gdy wszystkie osoby, niezależnie od wieku, dają i przyjmują tyle samo. Na koniec zastanowimy się, jakie ograniczenia naprawdę mają sens, jak z czułością towarzyszyć dziecku podczas jego napadu złości i kiedy rodzic powinien wymagać od dziecka, by dostosowało się do zasad lub ograniczeń, mając przy tym na celu stopniowe doprowadzenie do tego, by mózg dziecka nie kierował się tylko własnym interesem, ale także brał pod uwagę potrzeby innych ludzi i wychodził im naprzeciw. W części praktycznej opiszemy najczęstsze przykłady dziecięcego braku współpracy i udzielimy ci sprawdzonych rad, jak unikać takich przypadków, jak je ze spokojem przetrwać, jak i kiedy dziecku ulegać oraz jak sprawić, by dostosowało się do twojej woli. Pisząc ten poradnik, opieramy się nie tylko na własnych doświadczeniach, przeżyciach i refleksjach, ale także na licznych wpisach na naszym blogu „Najbardziej upragnione dziecko wszech czasów doprowadza mnie do szału” – stąd też tytuł niniejszej książki. Od ponad trzech i pół roku jesteśmy w kontakcie z wieloma czytelnikami (aktualnie nasz blog czyta dwieście tysięcy osób miesięcznie). Codziennie czytelnicy dzielą się z nami wieloma dużymi i małymi zmartwieniami, anegdotami i historiami, wzruszającymi i skłaniającymi do refleksji obserwacjami i doświadczeniami zaczerpniętymi ze swojego życia rodzinnego. W przykładach, którymi uzasadniamy swoje tezy, zmieniliśmy imiona osób i skróciliśmy opisy zdarzeń. Dla lepszej czytelności rezygnujemy ze zwrotów typu „czytelnik/czytelniczka”. Chciałybyśmy skorzystać z okazji i podziękować lekarkom i czytelniczkom bloga, Ninie Angenendt, Jördis Graf i Ricardzie Wullenkord, z którymi konsultowałyśmy fragmenty dotyczące mózgu dziecka i psychologicznego tła rodzicielskiej złości, a także naszej przyjaciółce Laetizii, która dostarczyła nam podczas pisania tej książki wartościowych impulsów. Jesteśmy Katja i Danielle, mamy łącznie pięcioro dzieci, które są w wieku reprezentatywnym dla fazy buntu, to jest mają od dwóch do siedmiu lat, i codziennie wzbogacają nasze życie, a czasem w dość uciążliwy sposób je komplikują. Jesteśmy wdzięczne za stały kontakt, który mamy z innymi rodzicami za pośrednictwem naszego bloga, i za więź łączącą nas obie, umacnianą przez te wszystkie lata prawie codziennego kontaktu, która teraz, dzięki wspólnemu pisaniu pierwszej książki, stała się stabilnym, wzbogacającym nasze życie czynnikiem. W tym momencie wrócimy do przykładu opisanego na wstępie. Otóż mój synek naprawdę z zaangażowaniem pomagał mi w zakupach. Zaniosłam go na rękach do sklepu, jak sobie tego życzył, a więc zaspokoiłam jego potrzebę. Teraz on też był otwarty na moje potrzeby. Pozwolił się postawić na podłodze i spokojnie szedł po sklepie obok mnie. Pomógł mi włożyć jogurt do wózka, potem z wysiłkiem wyłożył go na taśmę przy kasie, a na koniec umieścił kubki w torbie na zakupy. Następnie wróciliśmy na plac zabaw. Po drodze mój dumny syn niósł samodzielnie torbę z zakupami, zupełnie tak, jak zapowiedział. I chociaż wcześniej planowałam, że sama szybko zrobię zakupy, aby zaoszczędzić na czasie, okazało się, że te pół godziny spędzone razem z nim dostarczyło mi niezwykle miłych doznań.
Ich pierwsza wspólnie napisana książka Najbardziej upragnione dziecko wszech czasów doprowadza mnie do szału. Jak przetrwać fazy buntu i nie zwariować od 2017 roku znajduje się na listach bestsellerów Der Spiegel i Amazon.de, gdzie ma ponad 3 000 pozytywnych opinii.
Jak poskromić małego złośnika?Zastanawiasz się, dlaczego dziecko potrafi cię zezłościć tak bardzo, że masz ochotę krzyknąć lub trzasnąć drzwiami? Czy masz wrażenie, że Twoja pociecha do perfekcji opanowała metodę doprowadzania cię do szału? Nie jesteś bezradny! Z pomocą przychodzi znakomita francuska psychoterapeutka, Isabelle chcesz wiedzieć:- co powoduje u dziecka napad złości?- co zrobić, gdy dziecko rzuca rzeczy, gdzie popadnie?- jak rozpoznać przyczyny stresu dziecka?- czy tiki mogą być niebezpieczne?…ten poradnik jest właśnie dla Ciebie! Poznaj lepiej swoje dziecko i dowiedz się, w jaki sposób regularne napełnianie dziecięcego „zbiornika miłości” zmienia rodzinne relacje na lepsze.„Bycie rodzicem to nie bułka z masłem” – twierdzi Isabelle Filliozat. I ma sto procent racji! Spróbujmy dokładnie przeczytać tę profesjonalnie i przejrzyście napisaną książkę – instrukcję obsługi małego człowieka, a następnie krok po kroku realizujmy zalecenia autorki. Życzę powodzenia!Ewa Chotomska – Ciotka Klotka z Tik-Taka , trochę pisarka, trochę tekściarka, mama, babcia i ciocia ponad tysiąca Fasolek„Moje dziecko doprowadza mnie do szału” to absolutny must have każdego świadomego rodzica. Pozwala zrozumieć dziecko, obrazowo konfrontując jego uczucia z najczęstszymi rodzicielskimi reakcjami na jego zachowanie. Wyraźna struktura poradnika pozwala szybko odnaleźć interesujące nas kwestie w sytuacjach podbramkowych. A że takie wystąpią, możemy być pewni! Isabelle Filliozat ma tego pełną świadomość i dlatego daje nam nowoczesne narzędzie w zmaganiach z trudnymi momentami rodzicielstwa. Ożywcze i n. med. Alicja Kost - naukowiec, blogerka ( i... mama dwójki dzieci, które czasem doprowadzają ją do szału. Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Informacje o MOJE DZIECKO DOPROWADZA MNIE DO SZAŁU - 8931840641 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2020-02-26 - cena 19,69 zł Sklep Książki Zdrowie, rodzina, związki Rodzina, związki Moje dziecko doprowadza mnie do szału (okładka miękka) Wszystkie formaty i wydania (2): Cena: Opis Opis Co się stanie, jeśli nie dasz dziecku klapsa?Dla żadnego rodzica nie jest tajemnicą, że uroczy maluch, którego widok wzrusza dziadków i skłania ciocie do wydawania z siebie nieustających „ochów” i „achów”, potrafi swoim zachowaniem doprowadzać do pasji. Tłumienie złości, krzyku i nieodparta chęć trzaśnięcia drzwiami, by pozostawić krnąbrne dziecko same – to uczucia znane wszystkim "Moje dziecko doprowadza mnie do szału", stanowi kompendium wiedzy o psychicznym rozwoju dziecka oraz skutkach, jakie wywołują w nim reakcje rodziców. Isabelle Filliozat krok po kroku przygląda się kolejnym etapom rozwoju dzieci, tłumacząc w przejrzysty sposób zawiłe różnice między spojrzeniem na świat rodzica, a postrzeganiem otoczenia przez jego pociechę. Dowodzi, że klaps i krzyk wcale nie są najlepszymi sposobami na kształtowanie osobowości małego opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1110435414 Tytuł: Moje dziecko doprowadza mnie do szału Autor: Filliozat Isabelle Tłumaczenie: Celińska Adriana Wydawnictwo: Wydawnictwo Esprit Język wydania: polski Język oryginału: włoski Liczba stron: 220 Numer wydania: I Data premiery: 2015-09-15 Rok wydania: 2015 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 19 x 210 x 147 Indeks: 17598743 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane Mam córkę która skończy w styczniu 14 lat. Jej zachowanie doprowadza mnie do szału . każdego dnia zastanawiam się co dzisiaj wymyśli . Wszystko co zrobię jest źle, wszystkie koleżanki
Dla rodziców Esprit Opis Jak poskromić małego złośnika?Zastanawiasz się, dlaczego dziecko potrafi cię zezłościć tak bardzo, że masz ochotę krzyknąć lub trzasnąć drzwiami? Czy masz wrażenie, że Twoja pociecha do perfekcji opanowała metodę doprowadzania cię do szału? Nie jesteś bezradny! Z pomocą przychodzi znakomita francuska psychoterapeutka, Isabelle chcesz wiedzieć:- co powoduje u dziecka napad złości?- co zrobić, gdy dziecko rzuca rzeczy, gdzie popadnie?- jak rozpoznać przyczyny stresu dziecka?- czy tiki mogą być niebezpieczne?…ten poradnik jest właśnie dla Ciebie! Poznaj lepiej swoje dziecko i dowiedz się, w jaki sposób regularne napełnianie dziecięcego „zbiornika miłości” zmienia rodzinne relacje na lepsze.„Bycie rodzicem to nie bułka z masłem” – twierdzi Isabelle Filliozat. I ma sto procent racji! Spróbujmy dokładnie przeczytać tę profesjonalnie i przejrzyście napisaną książkę – instrukcję obsługi małego człowieka, a następnie krok po kroku realizujmy zalecenia autorki. Życzę powodzenia! Ewa Chotomska – Ciotka Klotka z Tik-Taka , trochę pisarka, trochę tekściarka, mama, babcia i ciocia ponad tysiąca Fasolek„Moje dziecko doprowadza mnie do szału” to absolutny must have każdego świadomego rodzica. Pozwala zrozumieć dziecko, obrazowo konfrontując jego uczucia z najczęstszymi rodzicielskimi reakcjami na jego zachowanie. Wyraźna struktura poradnika pozwala szybko odnaleźć interesujące nas kwestie w sytuacjach podbramkowych. A że takie wystąpią, możemy być pewni! Isabelle Filliozat ma tego pełną świadomość i dlatego daje nam nowoczesne narzędzie w zmaganiach z trudnymi momentami rodzicielstwa. Ożywcze i n. med. Alicja Kost - naukowiec, blogerka ( i... mama dwójki dzieci, które czasem doprowadzają ją do szału. Szczegóły Tytuł Moje dziecko doprowadza mnie do szału. Podtytuł Jak zrozumieć to, co dzieje się w głowie twojego dziecka Język oryginału francuski Tłumacze Celińska Adriana Tytuł oryginału Il me cherche Inne propozycje autorów - Filliozat Isabelle Podobne z kategorii - Dla rodziców Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem
Czy twoje dziecko doprowadza cię czasem do szału? Masz wrażenie, że nie słucha, traktuje cię bez szacunku lub po prostu robi ci na złość? Wiele razy prosisz je by odeszło od komputera, a ono albo nie reaguje, czujesz się ignorowana/y. Czujesz jak narasta w tobie złość i frustracja i że za moment wybuchniesz, albo po… Czytaj dalej »Kiedy kończy się cierpliwość – o
Kupując książki z kilku naszych aukcji za dostawę zawsze płacisz tylko raz!Masz pytania? Zadzwoń lub napisz! Poniedziałek – Piątek12 210 09 02 ( realizujemy natychmiast, ponieważ posiadamy 36 tys. książek w magazynie o powierzchni prawie 4100 m²! Lokale, w których odbierzesz książki bez kosztów dostawy:Katowice, ul. Staromiejska 6pon. – pt od do sob. od do ul. Pawia 34pon. – pt od do sob. od do ul. Kalwaryjska 51pon. – pt od do sob. od do ul. Batorego 15Bpon. – pt od do sob. od do ul. Marii Dąbrowskiej 17Apon. – pt od do sob. od do ul. Chmielna 4pon. – pt od do sob. od do ul. Wspólna 27pon. – pt od do sob. od do al. KEN 88pon. – pt od do sob. od do ul. Czapelska 48pon. – pt od do sob. od do ul. Ruska 2pon. – pt od do sob. od do realizujemy natychmiast po wypełnieniu formularza pozakupowego!Wszystkie sprzedawane książki są nowe i znajdują się w naszym magazynie w Krakowie!Moje dziecko doprowadza mnie do szałuNasza cena:22,43 zł (oszczędzasz 7,47 zł)Cena rynkowa: 29,90 złAutor:Isabelle FilliozatWydawnictwo:EspritRok wydania:2015Oprawa:miękkaLiczba stron:200Format: x cmNumer ISBN:9788364647833Numer EAN:9788364647833Jak poskromić małego złośnika?Zastanawiasz się, dlaczego dziecko potrafi cię zezłościć tak bardzo, że masz ochotę krzyknąć lub trzasnąć drzwiami? Czy masz wrażenie, że Twoja pociecha do perfekcji opanowała metodę doprowadzania cię do szału? Nie jesteś bezradny! Z pomocą przychodzi znakomita francuska psychoterapeutka, Isabelle chcesz wiedzieć:- co powoduje u dziecka napad złości?- co zrobić, gdy dziecko rzuca rzeczy, gdzie popadnie?- jak rozpoznać przyczyny stresu dziecka?- czy tiki mogą być niebezpieczne?…ten poradnik jest właśnie dla Ciebie! Poznaj lepiej swoje dziecko i dowiedz się, w jaki sposób regularne napełnianie dziecięcego „zbiornika miłości” zmienia rodzinne relacje na lepsze.„Bycie rodzicem to nie bułka z masłem” – twierdzi Isabelle Filliozat. I ma sto procent racji! Spróbujmy dokładnie przeczytać tę profesjonalnie i przejrzyście napisaną książkę – instrukcję obsługi małego człowieka, a następnie krok po kroku realizujmy zalecenia autorki. Życzę powodzenia!Ewa Chotomska – Ciotka Klotka z Tik-Taka , trochę pisarka, trochę tekściarka, mama, babcia i ciocia ponad tysiąca Fasolek„Moje dziecko doprowadza mnie do szału” to absolutny must have każdego świadomego rodzica. Pozwala zrozumieć dziecko, obrazowo konfrontując jego uczucia z najczęstszymi rodzicielskimi reakcjami na jego zachowanie. Wyraźna struktura poradnika pozwala szybko odnaleźć interesujące nas kwestie w sytuacjach podbramkowych. A że takie wystąpią, możemy być pewni! Isabelle Filliozat ma tego pełną świadomość i dlatego daje nam nowoczesne narzędzie w zmaganiach z trudnymi momentami rodzicielstwa. Ożywcze i n. med. Alicja Kost - naukowiec, blogerka ( i... mama dwójki dzieci, które czasem doprowadzają ją do kupić książki z kilku aukcji i zapłacić tylko raz za dostawę?1. Dodaj wszystkie książki do koszyka 2. Przejdź do koszyka, zaznacz wszystkie pozycje i kliknij przycisk Uwaga! Nie klikaj przycisku Kup Teraz dla każdej pozycji osobno! Ważne aby kliknąć tylko raz, już po zaznaczeniu wszystkich interesujących Cię dostawy dla Poczty Polskiej, przesyłek kurierskich, Paczkomatów InPost i odbioru w kioskach RUCHuSposób dostawyKoszt dostawyPłatność przy odbiorzelub z góry (PayU, przelew)Paczka w RUCHu - odbiór w kiosku RUCHuNazwa w Allegro: Odbiór w punkcie - Paczka w RUCHu2,99 złPoczta Polska - odbiór w placówceNazwa w Allegro: Odbiór w punkcie - E-PRZESYŁKA3,99 złPoczta Polska - doręczenie do KlientaNazwa w Allegro: Paczka pocztowa lub przesyłka pobraniowa6,99 zł6,99 zł9,99 złPrzy jednorazowym zakupie wielu pozycji koszt dostawy ponosi się tylko raz. Po dokonaniu zakupów należy koniecznie wypełnić formularz pozakupowy i wybrać formę nadaniu paczki zawsze informujemy e-mailem i SMS-em podając numer listu przewozowego i link do śledzenia wysyłamy paczek za osobisty w naszym lokaluLokalizacjaKoszt0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 złPo dokonaniu zakupu wybierz w formularzu pozakupowym "Odbiór osobisty" oraz poinformuj nas gdzie chcesz odebrać zamówienie, wpisując adres lokalu w "informacjach dla sprzedającego".Po wybraniu lokalu zamawiane pozycje zostaną przez nas przetransportowane we wskazane miejsce i będzie można je odebrać. O możliwości odbioru zostaniesz poinformowany e-mailem i wyżej wymienionych lokalizacjach znajdują się tylko książki wcześniej zamówione przez Klientów.

Moje dziecko doprowadza mnie do szału - to przebojowy i celnie charakteryzujący relacje rodzic-dziecko poradnik, w którym niezwykle popularna francuska psychoterapeutka, Isabelle Filliozat udziela bezcennych rad, w jaki sposób zrozumieć zachowania naszych pociech.

Frustracja. To uczucie, które ostatnio zalewa mój umysł, gładzi łomem po kręgosłupie. Hormony po kolei detonują ładunek łez, krzyku i totalnej wściekłości. A w samym środku cyklonu zwanego ciążą jest Ona- Hanisława. Rezolutna dwu i pół latka, której cięte i inteligentne riposty kręcą statystykami bloga. Która rozumie więcej i mówi więcej. Która nieustannie kładzie mnie na kolana swoją dziecięcą mąrością i równie nieustannie uczy. Od której wymagam więcej bo im więcej potrafi tym więcej ja chcę. I która zdarza się, że nakręca moją frustrację. Więcej- doprowadza mnie do szału. Zwłaszcza teraz, od momentu zajścia w ciążę. Słodka, grzeczna dziewczynka stała się rozkrzyczaną i nieposłuszną dwulatką. Rzygam wtedy krzykiem, rzucam niechcianymi talerzami gorzkich słów i strzelam jadem. Bo właśnie nielegalnie zdefraudowany z pokoju klocek poniewiera się w salonie, pod nieświadomą niebezpieczeństwa stopą. A prosiłam. Błagałam. Wręcz groziłam, że wyrzucę. Bo kolacja made by Atelier Nieidealna, wyjęczana nad bajką o tęczowych rzygokonikach stanęła i w tym staniu została. Zimna, nieruszona. Bo przecież kobieta zmienną jest, w jednej sekundzie chce a w kolejnej z wrzaskiem demonstrowanym z poziomu zryczanych kafli informuje, że oto ma kolację w dupie, najgłębiej jak się tylko da. Bo uznała, że jogurt bez cukru i bez smaku lepiej wygląda malowany Picassem na świeżo wytartym stole i świeżo niewybrudzonym ciuchu niż w miejscu przeznaczenia. A ja stoję nad nią, prosząc, błagając i w rezultacie grożąc dwoma minutami na karnym schodku. A ona totalnie, legalnie i konkretnie ma mnie tam, gdzie sama bym się w tym stanie miała. W dupie mnie ma. Za chwilę zostanie starszą siostrą. Oczekuję, że będzie sama zasypiała, bez bajki opowiadanej kolejną godzinę i ramion okalających moją szyję. Że pójdzie, położy się i odpłynie. Że będzie sprzątała i wykonywała moje polecenia bez „nie” rzucanego gradem w mój obolały umysł, podsycając frustrację żywym ogniem. Że bez ociągania rano się ubierze i bez dramatu błyśnie dopiero wypucowanymi zębami. Że zje ciepłe, jak Nieidealna przykazała i w czasie krótszym niż ten, który wywołuje u mnie chęć potraktowania swojej tętnicy nożem do masła. Oczekuję, że skoro ja idę w jedną stronę, ona pójdzie tam gdzie ja. Oczekuję, że skoro mówię raz to to raz zostanie zrozumiane i uwzględnione. Bo każda konieczność powtórzenia prośby sprawia, że moja wewnętrzna matka, którą nigdy nie chciałam być ostrzy zęby i wycina oberasa z przytupem. A później zatrzymuję się nad łóżkiem wieczornej niewinności, wpleciona w jej oddech, obezwładniona ramionami i budzę się z chorego wyidealizowanego wyobrażenia o niej jako dziecku idealnym i o mnie jako matce wygodnej. I leży przede mną rezolutna ale wciąż dwu i pół latka. Dwu i pół latka, która znalazła się w zupełnie nowej, nieznanej dla niej sytuacji. Uwaga, dotąd wtłaczana w nią ze stuprocentowym zaangażowaniem została podzielona pomiędzy nią a kogoś, kogo istnienia nie może pojąć. Kogoś, kogo nazywają młodszą siostrą, podczas gdy wyglądem nie różni się znacząco od mięśnia piwnego Pana Mietka spod monopolowego. Kogoś, kto ukradł jej mamę. Wspólny czas spędzany aktywnie stał się czasem pasywnego leżenia oraz jak mantra wypowiadanych słów „nie mogę Kochanie” i „zostaw, to dla dzidzi”. I zrozumiałam, że ta sytuacja być może ją przytłacza. Być może jej zachowanie jest sposobem, próbą zwrócenia na siebie uwagi. Próbą odnalezienia się w nowej sytuacji bo oto nagle mama, zawsze obecna, strzelająca z karabinu pomysłów, nadaktywna i z wieczną petardą w tyłku, stała się niemalże odcięta. Zniżyłam się do poziomu 98 centymetrów i spojrzałam przez duże ciemne oczy. Położyłam się z wrzaskiem na podłodze, wysmarowałam jogurtem ławę. Zażyczyłam sobie naleśniki, których nie tknęłam, a które były tylko dla mnie. Spieprzałam przed goniącymi mnie rajstopami w dłoniach goniącej mamy. Poszłam w drugą stronę tylko po to, żeby podbiegła i złapała mnie za rękę. Zasypiałam wtulona w jej ramiona. Byłam z nią sam na sam, znowu. I tak, zdarza mi się. Zdarza się, że krzyknę, że się wkurzę. A później zatrzymuję się, łapię za głowę i wiem, że zbyt dużo wymagam. Zbyt dużo jak na dziecko postawione w nowej, przytłaczającej sytuacji. Chęć, z jaką próbuję zrobić z małej dziewczynki odpowiedzialne dziecko zasłania mi prawo do infantylności i beztroski. Walczę. matka-nie-idealna Matka Nieidealna. Pisząca z dystansem do macierzyństwa i nutką autoironii. Wszystko co przeczytasz na blogu pisane jest z małym przymrużeniem oka. Informacje o MOJE DZIECKO DOPROWADZA MNIE DO SZAŁU - 9312512383 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2020-09-05 - cena 29,90 zł Zazwyczaj jestem szczera i nie mam nic do ukrycia, więc tak bez krępacji przynam się Wam, że mój synio czasem doprowadza mnie do szału, rozpaczy, ostateczności (zwał jak zwał). Generalnie mam ochotę wystrzelić się w kosmos z nadzieją, że powrót trochę potrwa. Nie uwierzę jeśli jakaś Mama powie, że nigdy nie miała takiej sytuacji. W sumie nie ma się czego wstydzić bo każdy z nas może stracić ciepliwość. Ważne, aby nas nie poniosło i żebyśmy nie odreagowywali na dziecku. Oczywiście wiiadomo, że bywam zła, zdenerwoana, ale szybko mi przechodzi. Zwłaszcza gdy ten nicpoń przychodzi się przytulić albo się do mnie uśmiechnie i wyciągnie te swoje maluśkie rączki. Czasem się zastanawiam skąd w takim maluchu tyle siły i niespożytej energii do denerwowania Mamy. Najbardziej na świecie irytuje mnie, gdy widzę, że moje dziecko jest śpiące. Ale to tak porządnie śpiące. Wiecie trze oczy, marudzi, nie wie już co robi, opadają mu powieki. No i kiedy mówię 'Idziemy lulu' zaczyna się dramat. Rzucanie się po łóżku, gadanie, kopanie, wkładanie sobie palców do oczu byle nie zasnąć. W zasadzie repertuar jest naprawdę długi, urozmaicony i często gęsto sama nie wpadłabym na takie pomysły. Siły już mi czasami brak na usypianie tego dziecka. Ostatnio lecieliśmy samolotem i tak wymyślał, aby nie zasnąć, że głowa mała. Chciał jeść, ale nie był głodny po prostu sobie chciał jedzeniem porzucać, nagle zachciało mu się pić. Później chciał pić, skakać, bawić się, rzucać samochodzikami, zaglądać do innych ludzi. A jak w koncu zasnął 30 min przed lądowaniem to był zdziwiony, że ktoś mu karze wstawać. Niby nic i niby normalne zachowanie małego dziecka. Ale pamiętam, że byłam tak zmęczona, do tego chora, że miałam mega gule w gardle i myślałam sobie 'Dziecko mam Cię dość'. Oczywiście po wyjsciu z samolotu o tym zapomniałam i były lekkie wyrzuty sumienia, że mogłam tak pomyśleć. A mogłam i miałam do tego prawo. I to nie znaczy, że zła ze mnie Matka. To chyba całkiem naturalne i normalne, że można mieć gorsze chwile. A nasze dzieciaki, tak sobie często myślę. są po to, aby tą naszą cierpliwość testować. Niektóre sytuacje, w których mi ręce opadają: „Mama mniam mniam” Otwieram lodówkę daję mu coś do jedzenia on rozradowany je i nagle wszystko wypluwa bo on już nie chce mniam mniam… „Dada, dada!!!! Dadaaaaaaa!” No cóż ubieram najpierw siebie. Zakladam mu kurteczkę i mówię, że idziemy dada na spacerek a on zaczyna wyć jak syrena alarmowa i już po spacrku. Niecierpi chodzić na spacer w wózku. Składam więc wózek i chowam, ale mały zaczyna płakać jakby go ze skóry obdzierali bo on juz jednak lubi wózki „Pić” Dostaje picie po czym zaczyna je wypluwać bo to fajna zabawa a jest jeszcze lepsza jak mam wszystkie ciuchy mokre. Z tym małym potworkiem czasami jest stres wyjść na spacer. Ludzie patrzą jakbym go conajmniej katowała. A powodem płaczu jest to, że się picie skończyło a on chce na momencie pić dalej. Albo ma w ręku samochód, ale przypomniało mu się, że woli tak naprawdę autobus. Bez chrupek to nie wychodź. Muszą być i już bo będzie płacz. Jak wracam z takiego spaceru to jestem bardziej zmęczona niż jak po jakimś maratonie. Ale kocham go całym sercem i godnię to znoszę:P Aczkolwiek nie uważam, żeby było wstydem przyznanie się do tego, że moje dziecko czasami bardzo skutecznie gra mi na nerwach. A jak to z Waszymi pociehami jest? Sprawdzają Wasze limity:)? .
  • 08zxirf0le.pages.dev/108
  • 08zxirf0le.pages.dev/489
  • 08zxirf0le.pages.dev/403
  • 08zxirf0le.pages.dev/488
  • 08zxirf0le.pages.dev/435
  • 08zxirf0le.pages.dev/766
  • 08zxirf0le.pages.dev/648
  • 08zxirf0le.pages.dev/887
  • 08zxirf0le.pages.dev/182
  • 08zxirf0le.pages.dev/499
  • 08zxirf0le.pages.dev/445
  • 08zxirf0le.pages.dev/846
  • 08zxirf0le.pages.dev/298
  • 08zxirf0le.pages.dev/758
  • 08zxirf0le.pages.dev/58
  • moje dziecko doprowadza mnie do szału