Lek. Aleksandra Witkowska Medycyna rodzinna , Warszawa. 82 poziom zaufania. witam, musi Pani skonsultować się z lekarzem w przychodni lub ginekologiem porowadzącym ciążę. Silny ból brzucha w 7. tygodniu ciąży – odpowiada Dr n. med. Tomasz Basta. Bóle brzucha w 32. tygodniu ciąży – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski.
Postów: 36 14 Witam, w tym tygodniu mam przejść zabieg łyżeczkowania macicy, ponieważ stwierdzono u mnie pusty pęcherzyk ciążowy. Wg OM jestem już w 10tyg3dz ciąży i nadal nie nastąpiło samoistne poronienie. Ginekolog powiedziała, że lepsze dla moich przyszłych ciąż będzie samoistne poronienie. Po tych słowach naczytałam się w internecie różnych artykułów i znalazłam opinie, że zabieg łyżeczkowania może mieć tragiczne skutki, np. niewydolność szyjki macicy i może stanowić zagrożenie dla przyszłych ciąż. Mam 22 lata, to były moje pierwsze starania o dzidzie i chciałabym jeszcze być mamą i bardzo się boję. Czy te z Was, które przeszły ten zabieg, mogą się wypowiedzieć jak to rzeczywiście jest z tym zagrożeniem? Dlaczego lekarze tak straszą? Postów: 36 14 Nie wiem, co mam robić. Płaczę od kilku dni, jutro mam już 5 usg i jak do czwartku sama nie poronię to idę na zabieg. Wiem, że trzeba lekarzowi zaufać, ale nie chce żeby któryś z nich pozbawił mnie szansy na bycie mamą w przyszłości No ja szczerze mówiąc zabiegu nie miałam bo lekarze odradzali mi go. Wg OM byłam w 12 tc, też miałam pusty pęcherzyk i dostałam tabletki poronne cycotec i poroniłam. Prawda jest taka, że wymęczyłam się strasznie ale podobno tak lepiej... Może podpytaj o taką możliwość? Leżałam z dziewczynami po łyżeczkowaniu i nie miały większych problemów z zajściem później w ciąże. Jedna leżała bo dużo wymiotowała, a drugiej stawiała jej się macica w 14 tc, ale że to nie od zabiegu. Myślę, że ten zabieg nie jest taki bardzo zły. Wiadomo, jest to ingerencja mechaniczna w ciało i może to nieść swoje konsekwencje tak jak z każdym innym zabiegiem ALE wcale nie musi. Tyle kobiet jest łyżeczkowanych i później zachodzą w ciąze i rodzą dzieci, więc moim zdaniem jak jest konieczność to trzeba się poddac zabiegowi, chociaż ja na Twoim miejscu podpytała się o te tabletki. Ja też mam 23 lata i sama dałam rade poronić więc myślę, że i Tobie by się udało. Nie jest to duża ciąża, tylko tyle, że trzeba się pomęczyć a może się uda. Przytulam. Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2014, 13:41 Postów: 36 14 Podobno mam mieć najpierw podane tabletki dopochwowe na poronienie, ale moja ginekolog od razu stwierdziła, że na usg widać, że "wszystko się mocno mnie trzyma" i może być ciężko z samoistnym poronieniem. Aha. Ja w ciąży brałam Luteine i przez to chodziłam z pustym pęcherzykiem prawie 3 tygodnie (wg USG ciąza była w 9tc). Lekarz określił to jako brak działań wstecznych czy jakoś tak i dlatego organizm nie chciał "zadziałać". Ale skoro najpierw spróbują z tabletkami to dobrze może pójdzie samo a jak nie to nie ma się co bać zabiegu. Mniej bólu, widoków w toalecie i w ogóle. Tyle kobiet jest łyżeczkowanych i potem bez problemu zachodzą w ciąże. A lepsze to niż jakaś ostra infekcja co może spowodować gorsze konsekwencje. Trzeba być mimo wszystko dobrej myśli. Trzymam kciuki. Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2014, 20:05 Postów: 36 14 Dziękuję Ci za odpowiedź. Odetchnę z ulgą jak będę miała to już za sobą.. Będzie Dobrze :* Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2014, 20:43 Postów: 1379 610 Kochana, ja miałam łyżeczkowanie. Najpierw podali mi 2 tabletki (w odstępie kilku godzin). Jeden z dzieciaczków był faktycznie słaby, gdyż zaraz po drugiej tabletce "wypadł". Później lekarska sprawdziła rozwarcie szyjki i miałam zabieg. Trwał niecałe 10 minut. Miałam go robionego o godz. 23. Na następny dzień rano jedynie plamiłam. Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2014, 09:21 Mój mały chłopczyk ❤ DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc. biochemiczna pusty pęcherzyk Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia Postów: 1242 2269 Patrycja trzymam mocno kciuki za Ciebie. Ja miałam zabieg w 10tc, nie dostałam wcześniej żadnych tabletek - szkoda, że o tym nie wiedziałam wcześniej. Generalnie lekarka po zabiegu też powiedziała, że zarodek bardzo mocno się trzymał i raczej ciężko byłoby z samoistnym poronieniem. Ja również chodziłam prawie 2 tygodnie z obumarłą ciążą. Wszystko będzie dobrze, nie bój się Przytulam mocno! Maluszek lubi tę wiadomość Zawsze będziemy Cię kochać Aniołku [*] 10tc Postów: 1457 994 Ja tez kochana mialam zabieg... dostalam dwie globulki na rozluznienie szyjki macicy a po ok 3 h poszlam na zabieg .... podczas zabiegu spalam bo jest znieczulenie ogolne wiec nic nie czulam po wszystkim troche krwawilam przez pare godzin a pozniej juz tylko plamilam .moj lekarz mowi ze zabieg mialam "ladnie" zrobiony bo wsrodku wszystko ladnie wyglada Z Miłości Stworzeni ♡Kacper♡ Naszą Miłością Jest ♡ ♡Naszą Miłością Pozostaną♡ [*]Michałek[*] Bratanica Postów: 1457 994 A chodIlam ponad 3 tyg zobumarla ciaza Z Miłości Stworzeni ♡Kacper♡ Naszą Miłością Jest ♡ ♡Naszą Miłością Pozostaną♡ [*]Michałek[*] Bratanica Postów: 36 14 Moje drogie, dzisiaj byłam na kolejnym usg. Diagnoza się potwierdziła. Jutro mam się stawić na zabieg. Nic tylko zaufać lekarzom... Postów: 1829 1230 kochana spokojnie, owszem takie rzeczy jak czytałaś się zdarzają. Ale spójrz ile jest tu nas po łyżeczkowaniu i u każdej jest wszystko w porządku Internet to zły doradca A zabieg w znieczuleniu ogólnym więc nic nie będziesz pamiętać, będzie dobrze Przytulam :* Synuś Olek (*) (15tc) Aniołki (5tc) | 10,2014 (7tc) Patrycjo będzie dobrze. Ja też przeszłam zabieg łyżeczkowania w 11tc bo sama z siebie nie poroniłam. U mnie wszystko trwało dość długo. Rano w piątek dostałam tabletkę wywołującą poronienie. Krwawić bardzo delikatnie zaczełam dopiero pod wieczór. Do rana nic się nie zmieniło. Ordynator, który badał mnie na drugi dzień powiedział że już po wszystkim i kazał wyłyżeczkować. Po tym macica musi dojść do siebie przed kolejną ciążą. Standardowo mówią żeby poczekać 6mcy. Czarnaa94 wrote: A zabieg w znieczuleniu ogólnym więc nic nie będziesz pamiętać, będzie dobrze Przytulam :* Niestety nie wszędzie łyżeczkowanie robią przy znieczuleniu ogólnym. U mnie niestety tak nie było. Ale dostałam silne środki dzięki którym nic nie czułam. A nawet nie kontaktowałam Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2014, 11:39 Postów: 1457 994 patrycjaa nie bój sie bedzie dobrze przytulam cie mocno kochana Z Miłości Stworzeni ♡Kacper♡ Naszą Miłością Jest ♡ ♡Naszą Miłością Pozostaną♡ [*]Michałek[*] Bratanica Witaj, ja przeżyłam 3 zabiegi łyżeczkowania- wszystkie były konieczne i fizycznie bezbolesne. Przy ostatnim poronieniu dostałam właśnie tabletki z nadzieją, że oczyszczę się sama dostałam 4 razy po 2 tabletki cytotec... Nie zadziałały, spowodowały jedynie rozwarcie szyjki co umożliwiło wykonanie zabiegu bez siłowego hegarowania szyjki macicy. Co moge Ci poradzić nauczona swoimi doświadczeniami? Poproś koniecznie o kontrolne usg po zabiegu, u mnie okazała się po tym poronieniu, że zabieg został wykonany niekompletnie- został praktycznie cały płód. Nie piszę tego, żeby Ciebie straszyć, chcę jedynie ostrzec, ale też uczulić że nie musi tak być, wszystko zależy od lekarza. Ale jeśli będziesz mieć taką możliwość poproś o to usg...Ja miałam 2 zabiegi w odstępie 2 tygodni, bo własnie trzeba było "poprawiać". Komplikacje zadarzają sie rzadko więc nie myśl na zapas i koniecznie daj znać jak już bedziesz po zabiegu. Postów: 36 14 Dziękuję Wam za odpowiedzi o za słowa wsparcia dam znać na pewno Postów: 36 14 A wiec jestem już w domu po zabiegu. Wczoraj ok 12 dostałam 2 tabletki dopochwowe cytotec. ok 14 dostałam przerazających bóli, które trwały około 3-4 godzin. Ból kręgosłupa, brzucha, okropne skurcze, mdlałam i modliłam się, żeby to się już skończyło. Ale wiedziałam, że to będzie lepsze dla moich przyszłych ciąż niż od razu dać się wziać na łyżeczkowanie. To mi pomogło przeżyć te okropne cierpienie. Zabieg miałam o 22, znieczulenie ogólne, o 22:20 obudziłam się na swojej sali po wszystkim. jednak wspomnienia ze szpitala mm okropne. Na oddziale trafił mi się straszny lekarz. Już od razu o 12 chciał mnie wziąć na zabieg, na co ja stanowczo zaprotestowałam. Powiedziałam, że chcę najpierw tabletki, bo moja lekarz prowadząca tłumaczyła, że to będzie dla mnie lepsze, nawet jeżeli nie poronie to macica się sama rozpulchni i nie trzeba będzie aż tak ingerować narzędziami podczas zabiegu. Ten się oczywiście obruszył i za kilka minut przyszedł ponownie i wręcz rzucił mi na szafkę zgodę na użycie cytotec'u do podpisania. Następnie przyszedł z połozną, założył globulki i nie zaglądał do mnie aż do 18. Jak przyszedł to tylko zapytał, czy coś ze mnie "wyleciało". Powiedziałam, że nie. No to poinformował mnie, że zapewne za kilka godzin będę miała robiony zabieg, ale to już nie on będzie go wykonywał. Pomyślałam "całe szczęście". Zwierzyłam mu się, że strasznie się stresuję tym zabiegiem, że to mój pierwszy zabieg w życiu, że nigdy nie miałam narkozy, że psychicznie źle znoszę to, że straciłam tę ciąże. Zapytałam, czy przed zabiegiem będę mogła dostać coś na uspokojenie. Domyślałam się, jaka będzie odpowiedź, ale nie spodziewałam się jej dalszego ciągu. Lekarz oczywiście odmówił podania mi czegokolwiek i stwierdził przy tym, cytuję, "kobiety tracą większe ciąże, przeżywają większę tragedie, i co one mają powiedzieć? a pani stresuje się prościutkim zabiegiem, gdzie będą usuwać pani 1cm pęcherzyk". Po tych słowach zwątpiłam w ludzkość. Nie cytuję już słów, których mój narzeczony użył w rozmowie z tym ćwokiem, jak się dowiedział o tym, jak on mnie potraktował. Postów: 970 771 IVF MAJ 2016 beta - 175,5, - serduszko puka ;( żegnaj synku krio 9dpt beta - 208, Bruno krio 9dpt beta 154,3, kolejny syn Aleks
Powikłania po zabiegu wyłyżeczkowania macicy zależne są od przyczyny, z powodu której pacjentka kierowana jest na taki zabieg. Występują bardzo rzadko a mogą to być: krwawienia, stan zapalny, uszkodzenie macicy, zrosty wewnątrzmaciczne. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Mam pytanie, które dotyczy wczesnego poronienia ok. 4tc. Byłam w ciąży ok. 4 tc, robiłam zarówno test z moczu, jak i test z krwi 417 jednostek, byłam również u ginekologa, jednak badanie usg nie wykazało ciąży. Po kilku dniach od badania krwi, ponownie byłam u ginekologa, niestety usg nadal nic nie wykazało. Lekarz kazał przyjechać za 4 dni. Nie moglam wytrzymać i zrobiłam ponownie test z krwi bHCG niestety spadło do 180 jednostek. Zadzwoniłam do lekarza, lekarz powiedział że tak podejrzewał, niestety ciąża się nie rozwijała. Zapytałam też, czy mam przyjść na wizytę. Lekarz nie kazał. Ale ja nie miałam żadnych plamień ani też krwawienia czy silnych bóli. Po kilku kolejnych dniach dostałam tak jakby miesiączki, choć była krótka i mniej obfita niż zwykle. Moje pytanie brzmi, czy nie powinnam mieć wykonanego zabiegu łyżeczkowania? Czy mogę ponownie starać się o dziecko? Bardzo proszę o pomoc. Dziś miałam mieć wizytę u ginekologa, ale została odwołana, gdyż lekarz zachorował. Należy ponownie wykonać badanie beta hCG. Jeśli badanie wykaże brak tego hormonu, to nie należy wykonywać zabiegu łyżeczkowania macicy. Kolejną ciążę radzę planować za kilka miesięcy. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta
Teraz jest obowiązek podania znieczulenia, więc nie powinnaś nic czuć. Tylko brzuch cały podskakuje, a to może być dziwne uczucie Po cc łyżeczkowanie miałam w pełnej narkozie. Podobno kobiety wyłyżeczkowane mają krótszy okres połogu i odchodów po nim nie jest tak dużo, jak w przypadku braku łyżeczkowania.
Witam, w 7 tyg. ciąży mój płód obumarł i przestał się rozwijać. Krwawienie nastąpiło między 9 a 10 tyg. i wówczas też „wyleciał” ze mnie obumarły płód. Na USG lekarz niczego nie zauważył i powiedział, że organizm oczyścił się sam i tak jest lepiej. Czuję się dobrze, ale czy jest możliwe, że USG czegoś nie wykryje? Czy może faktycznie łyżeczkowanie jest zbędne? KOBIETA ponad rok temu Poród w wodzie Witam! Jeżeli lekarz uznał, że macica jest oczyszczona, nie ma ryzyka zapalenia i nie ma potrzeby robić badań histopatologicznych, to zabieg łyżeczkowania nie jest wskazany, może on wręcz wydłużyć czas powrotu do pełni zdrowia i płodności. Pozdrawiam serdecznie! 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Czy po zabiegu łyżeczkowania musi wystąpić obfite krwawienie? – odpowiada Lek. Aneta Zwierzchowska Wynik po łyżeczkowaniu obumarłej ciąży – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Co oznacza wynik badania po łyżeczkowaniu macicy u 41-latki? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Czy konieczne jest znieczulenie do łyżeczkowania? – odpowiada Lek. Bartłomiej Grochot Czy konieczne jest łyżeczkowaniu? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Łyżeczkowanie macicy i krwawienia po zabiegu – odpowiada Lek. Rafał Gryszkiewicz Łyżeczkowanie po obumarciu płodu – odpowiada Dr n. med. Wojciech Kawiorski Ciąża po łyżeczkowaniu jamy macicy w 11 tygodniu – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Jak długo goi się macica po łyżeczkowaniu po poronieniu? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Doczesna z wylewami krwi i fragmenty niedojrzałego łożyska ze zmianami wstecznymi – odpowiada Piotr Pilarski artykuły Poronienie zatrzymane - przyczyny, objawy i postępowanie Poronienie zatrzymane charakteryzuje się brakiem ż Łyżeczkowanie - przebieg, poronienie, polipy macicy, menopauza, powikłania Macica to element żeńskiego układu rozrodczego. W Poronienie - przyczyny, objawy, zapobieganie, leczenie Poronienie, to termin, którym określa się ukończen
Aleksandra Witkowska Medycyna rodzinna , Warszawa. Zwykle zaleca się odczekanie 1-2 cykli po łyżeczkowaniu. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników. Ciąża po łyżeczkowaniu jamy macicy w 11 tygodniu – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska. Zabieg łyżeczkowania w 11. tygodniu ciąży – odpowiada Lek.
Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 1834 2029 Strasznie bałam się zabiegu czyszczenia macicy, po tym, jak dowiedziałam się, że serduszko nie bije . Zakładam ten wątek, po to, by te dziewczyny, które boją się zabiegu mogły się dowiedzieć jak on wygląda i czego się spodziewać. Dziewczyny - opisujcie jak wyglądał Wasz zabieg łyżeczkowania. (6tc) [*] (8tc.) [*] ___________________ - 2 kreseczki po raz trzeci - Nasze Największe Szczęście - Amelka ,,Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda ..." Postów: 990 1194 Postów: 5448 4180 Cóż, no u mnie to było tak: W niedzielę po południu usłyszałam, że serduszko przestało bić. Kazali rano następnego dnia zgłosić się na oddział, wzięli krew na badania, krótki wywiad z anestezjologiem, było coś między a jak zawołali mnie do gabinetu, kazali położyć się na fotelu, dali strzykawe, myślałam, że dają coś najpierw żeby jakieś rozwarcie się pokazało czy coś (bo dwa tygodnie już plamiłam/krwawiłam delikatnie a z szyjką podobno wszystko ok), Obudziłam się na łóżku w sali i zastanawiałam się jak się tam znalazłam, akurat mama zaraz do mnie zadzwoniła i mówie, ź to chyba jeszcze nie, a przyszła pielęgniarka i mówi, że już po. Zabieg miałam to był początek 10tc wg OM a skończone 8tc wg usg, dostałam pierwszą miesiączkę, była raczej normalna jak zawsze. Fizycznie czuje się dobrze, psychicznie - na samym początku troche mi ciężko było, ale z każdym dniem jest lepiej a i lekarz na kontroli powiedział, że wszystko dobrze na usg i on nie widzi nic przeciwko żeby starać się po następnej miesiączce. Mam z pierwszej raczej bezproblemowej ciąży śliczną, niemal 5-letnią rozbrykaną córcię, a teraz - no cóż...Badań żadnych nie robiłam (w celu poszukiwań winowajcy), zamierzam tylko jakieś podstawowe hormony - jestem Izabela, 55cm i 4450g Córcia Aleksandra - 57cm i 4250g Aniołek 10 tc (*) Aniołek 9tc (*) Aniołek 5tc (*) Aniołek 10 tc (*) Postów: 1834 2029 Fajnie, że zauważyłyście ten wątek i piszecie jak było u Was . No to ja też napiszę - rutynowa wizyta na kase chorych u lekarza prowadzącego (chodziłam do dwóch - prywatnie i na nfz). Miało być wszystko dobrze.. a usłyszałam, że nie ma tętna.. Lekarka chciała mnie od razu wziąć na zabieg. Ale tak jak pisałam, bałam się strasznie, więc podziękowałam serdecznie. Nie łudziłam się już raczej, żyłam po prostu nadzieją, że sama się oczyszczę. Chciałam to jeszcze skonsultować z lekarzem prywatnie. Wizytę miałam - niestety diagnoza potwierdziła się. Dostałam tabletkę dopochwowo na rozszerzenie szyjki macicy (lekarka sama się dziwiła, jak oni mnie tam chcieli czyścić, skoro szyjka tak trzyma ). Po ok. 3 godz zaczęłam krwawić. Wizyta była wieczorem, także miałam nieciekawą noc. Co prawda brzuch nie bolał, ale miałam nieciekawe widoki.. no i to ciągłe wstawanie . - badanie CRP (żeby sprawdzić czy nie ma zakażenia), grupa krwi i aktualne wyniki do dostarczenia. Wieczorem kolejna dawka tabletki dopochwowej u lekarza. Wizyta o 20:00, o 23:00 miałam już dość. Niesamowity ból.. pomęczyłam się godzinę i było po wszystkim . - zabieg usunięcia resztek płodu z macicy. Bałam się niesamowicie, nigdy nie byłam usypiana.. dosłownie płakałam w poczekalni. Później okazało się, że strach był niepotrzebny.. najpierw wywiad z lekarzem, później dostałam jednorazową koszulkę i poszłam na salę zabiegową. Wywiad z anestezjologiem, kilka dowcipów pielęgniarki na rozładowanie atmosfery i leżałam na stole.. Założyli mi wenflon, podłączyli to o trzeba i tylko pamiętam jak szybko biło mi serce Dostałam maskę z tlenem i usłyszałam komunikat, że zaraz zasnę. No i później obudziłam się po wszystkim . Lekarka się śmiała, że kazały mi liczyć, ale ja już odpłynęłam . Także na prawdę nie ma się czego bać A uwierzcie, że ja panikowałam niesamowicie.. (6tc) [*] (8tc.) [*] ___________________ - 2 kreseczki po raz trzeci - Nasze Największe Szczęście - Amelka ,,Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda ..." Postów: 990 1194 Postów: 728 292 hej u mnie super wszystko choc panicznie sie bałam, po Cp wstret do lekarzy mam ale była przy mnie moja ginek wiec sie nie bałam bo w ost chwili trafiłam do niej na kontrole ,dali znieczulenie pozniej sie obudziłam choc duzo zalezy na kogo sie trafi laparotomia 2013,tarczyca,starania dowiaduje się o ciąży Postów: 1834 2029 chomiczka - ja też chciałam, żeby wszystko oczyściło się samo.. do ostatnich chwil żyłam taką nadzieją. Ale nastraszyli mnie, że może dojść do zakażenia i mogę mieć po macicy w najgorszym przypadku.. a przecież wiadomo, że chcę mieć kiedyś dzieci.. więc oddałam się w ręce lekarki. Chomiczka wy znacie przyczynę poronień? Jesteś po jakiś badaniach? wiola0912 - znam ten komfort, gdy lekarz prowadzący jest obecny podczas łyżeczkowania.. mi robiła zabieg właśnie moja ginekolog. (6tc) [*] (8tc.) [*] ___________________ - 2 kreseczki po raz trzeci - Nasze Największe Szczęście - Amelka ,,Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda ..." Postów: 990 1194 Postów: 6 0 To teraz ja... 3 sierpnia dowiedzieliśmy się że serduszko przestało bić w 8 tygodniu 5 sierpnia ze skierowaniem zgłosiliśmy się do szpitala. Położono mnie na sali z kobietami chorymi ginekologicznie, a nie z ciężarnymi żeby mi nie było przykro (jestem za to wdzięczna pielęgniarkom). Mąż mógł być ze mną cały dzień, nikt go nie wyganiał. O 13 poproszono mnie do gabinetu zabiegowego. Położyłam się na fotelu, przypięto mi nogi. W żyłę dostałam znieczulenie i sekundę później zakręciło mi się w głowie i już spałam. Obudziłam się po chwili, pielęgniarka powiedziała że już po wszystkim, zawieźli mnie z powrotem na salę do męża. Powiedział że nie było mnie tylko 10 prawie nie bolał, bolał mniej niż na okres. Krwawiłam też mało. Wieczorem dostałam antybiotyk, rano też i w południe wyszłam do domu. Dostałam Kartę martwego urodzenia i mogliśmy zarejestrować malutką w USC. Krwawiłam jakiś tydzień. Teraz, 21 września, dostałam pierwszą miesiączkę po zabiegu. Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2015, 15:07 Julcia - 8tc - [*] Zuzia - TP Ja dostałam tabletki poronne ponieważ martwy płód nosiłam już 4 tygodnie i jakoś nie zanosiło się aby organizm miał sam się oczyścić. Bardzo niemiło wspominam ten dzień. Mieszkam w Holandii. Dobrze, że był ze mną mój mąż. Rano wzięłam trzecią i ost tabletkę. Poroniłam w domu. Jakieś 3 godz później pojechałam na zabieg. Weszłam na salę a tam jakiś stary facet, który przeprowadzał czyszczenie i młoda kobieta, która mu pomagała. Ja płakałam, byłam w szoku. On nic.... Słowem się do mnie nie odezwał! Po prostu wyciągnął te swoje narzędzia jak gdyby nigdy nic, jego asystentka dała mi ... hmm.. no własnie ... co mi dała ? To nawet nie było znieczulenie miejscowe. Wiem, że zakręciło mi się po tym w głowie a ból jaki przeszłam przy czyszczeniu jest nie do opisania ! To było okropne ! Nie wiem czemu mnie po prostu nie uśpiono na czas zabiegu i nie życzę takiego bólu nikomu. Poród przy tym to pestka. Godzinę później byłam w drodze do domu. Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2015, 10:10 Postów: 2099 1543 Jestem świeżo po czuję się wspaniale. Dostałam juz po zabiegu w kroplówce leki przeciwbólowe. Znieczulenie ogólne - fajny odjazd-błogie zasypianie, mocny sen. Jak mnie wybudzili to pytam kiedy zabieg a dr na to ze juz po. Cieszę się ze wybrałam znieczulenie ogólne oszczedzilam sobie bólu związanego z ostrzykiwaniem szyjki. Teraz wiem ze mój strach przed zabiegiem miał wielkie oczy. Mam nadzieję ze wszystko sie ładnie wygoi i nie będzie powiklań. Witam. U mnie gdy zauwazono ze serduszko nie bije na poczatek byly obserwacje przez kilku lekarzy. Pozniej podjeto decyzje ze beda wkladac mi tabletki dopochwowo. Meczylam sie przez 5 dni. Pozniej stwierdzili ze i tak zabieg trzeba zrobic. Balam sie ale i tak nie myslalam o tym tylko czulam bol dlaczego to wlasnie mnie spotkalo. Pozniej zabieg. Uspili mnie. Od podlaczenia kroplowki pamietam moze 5 sekund? Pozniej mnie wybudzili nic mnie nie bolalo ale z pol godziny wylam jak male dziecko i nawet mama nie mogla mnie uspokoic. Krwawic w ogole nie krwawilam po zabiegu. Pozniej 2 miesiace odczekalismy i zaczelismy starania. Niestety od zabiegu minal rok a ja nadal w ciazy nie jestem... Plamiłam od 5tc (polip), ale z początkiem 11tc plamienie się zwiększyło. Po nieprzespanej nocy i bieganiu do wc zadzwoniłam skoro świt do gina, ale mógł mnie przyjąć dopiero po południu, więc zalecił wyjazd do szpitala. W drodze do szpitala zaczęły się skurcze, jak na okres, ale także zaczęły wylatywać skrzepy. Na usg okazało się, że serce nie bije, a wielkość dziecka odpowiada 8tc (powinno być 11tc). Lekarz dał mi skierowanie do szpitala na zabieg, ale byłam w takim szoku, że tam nie zostałam, wróciłam do domu, skonsultowałam się telefonicznie z ginem, który doradził jednak położyć się do szpitala, w międzyczasie skurcze w domu rozkręciły się na maksa, nie miałam siły ustać, tylko siedziałam na kibelku i wymiotowałam jednocześnie. Wreszcie pojechałam do szpitala, po drodze ból się zmniejszył, przyjęli mnie na oddział. Pobrali krew, drugi lekarz potwierdził na usg martwą ciążę. Wieczorem zawołali mnie na zabieg, wsiadłam na fotel, dostałam zastrzyk i odpłynęłam. Na salę wróciłam po 10 minutach, wiem, bo powiedziała mi dziewczyna, co ze mną leżała. Brzuch bolał, dalej ze mnie dużo leciało. Dostałam antybiotyk, a następnego dnia rano wypuścili mnie do domu. Od zabiegu minęły 4 dni, dalej krwawię, ale z każdym dniem mniej. Dalej boli mnie brzuch, ale nie cały czas. Ból podobny do zwijającej się macicy po porodzie. Nie dostałam świadectwa martwego urodzenia, ale chyba nie żałuję, bo chcę o tym przykrym fakcie zapomnieć, jeśli miałabym zlecać badania genetyczne, czy był chłopiec czy dziewczynka, jeśli miałabym iść do USC i rejestrować martwe dziecko, jeśli miałabym robić pogrzeb.... wpadłabym w depresję. Na tę chwilę tłumaczę sobie poronienie naukowo, działanie natury. Nie myślcie, że jestem bezduszna, ale nie chcę myśleć o 8 tygodniowym płodzie, jak o zmarłej osobie. To by mnie dobiło. zokeia lubi tę wiadomość Postów: 273 60 Kochana nie oceniam cie i podchodzę tak do tego jak ty... Jakbym miała mieć grób... Chyba umarlabym z rozpaczy... Ja poroniłam w 10 tyg a płód był 6 tyg bo się rozkladal.. Więc ja tłumacze że został we mnie... Poroniłam e szpitalu... po bólach niewiarygodnych i wymiotach jak ty....Potem zabieg i na drugi dzień do domu bez antybiotyku... Całuję Cie trzymaj się dzielnie... Elaria lubi tę wiadomość 6 tydz. 10 tydz. leczenia (naprotechnologia) Postów: 500 539 Od ponad roku regularnie zaglądam do różnych wątków na tym forum... Różnych bo najpierw o ciąży, później o przedwczesnym porodzie, następnie o stracie dzieciątka, znów o ciąży a teraz o poronieniu... Straciłam już dwoje swoich wymarzonych, wymodlonych dzieci. Pierwszego synka urodziłam w 26tc. Za wcześnie, o wiele za wcześnie. Mateuszek żył 42 godziny. Mimo, że jak na 26tc był całkiem duży (ważył 1,050) to był skrajnym wcześniakiem i nie udało się Go uratować O następną dzidzię zaczęliśmy się starać po 5 miesiącach. Po 4 nieudanych próbach moje cykle zaczął monitorować lekarz i po kolejnych 3 pod jego obserwacją, w końcu się udało:) Nie mogłam uwierzyć, że równo rok po stracie Mateuszka, w lutym znów zobaczyłam wymarzone dwie kreseczki. Co prawda ta druga bardzo blada ale w ciągu 3 dni widziałam ją na 6 różnych testach! Szybka wizyta u lekarza i cotygodniowe kontrole. Po pierwszym porodzie mój gin postanowił na mnie chuchać i dmuchać. Niestety okazało się, że dzidzia przestała się rozwijać w 6tc (wg usg). w 9tc miałam zabieg... Nie mogę powiedzieć, że było to przyjemne ale dzięki opiece jaką zostałam otoczona w szpitalu na pewno było mi łatwiej przez to przejść. Cały czas był ze mną narzeczony, pielęgniarki obchodziły się ze mną jak z jajkiem a mój lekarz odwiedzał mnie co chwilę na sali w której leżałam. Pozostałe 3 kobiety dopytywały czy znam się z nim prywatnie bo one leżą i ani razu ich lekarz do nich nie zajrzał. Na oddział zostałam przyjęta o 7:30, o 8:00 podano mi dwie tabletki dopochwowo na wywołanie poronienia. O 13:15 zabrano mnie do gabinetu zabiegowego gdzie dostałam "głupiego jasia". Niestety czułam wszystko... Ból okropny, zarówno fizyczny jak i psychiczny... Podczas zabiegu było troszkę komplikacji. Okazało się, że mam tyłozgięcie szyjki macicy i przez to zabieg był dużo trudniejszy niż się spodziewali. Miał trwać 5 minut a trwał 40... Po zabiegu nakaz leżenia 3 godziny, recepta na antybiotyki i zwolnienie z pracy. A o 18:00 byłam już w domu. Idąc na zabieg byłam do niego chyba dobrze przygotowana. Przeczytałam wszystko na temat poronienia co było dostępne w internecie:) Doskonale wiedziałam o wszystkich procedurach, o swoich prawach do pochówku, zasiłku pogrzebowego, o urlopie macierzyńskim. Wiedziałam, że personel szpitala powinien mnie o tym sam poinformować a jednak głęboko w sercu miałam nadzieję, że nikt nie poruszy tego tematu... Gdyby mnie spytano w szpitalu czy chcę pochować dziecko to pewnie bym powiedziała, że tak... Gdybym odmówiła, czułabym się jak wyrodna matka. A ja po prostu pochowałam już jedno dziecko, nie chciałam przechodzić tego ponownie... Dziś mija 3 tydzień od zabiegu. Czuję się dobrze, czasem boli brzuch gdy się zapomnę i coś cięższego podniosę. We wtorek wizyta u ginekologa i oczekiwanie na @. Lekarz zalecił mi przez pierwszy miesiąc nie współżyć, przez drugi uważać a na trzeci zacząć starania. Ale ja wiem, że nie wytrzymam. Dlatego z niecierpliwością czekam na @ i zaraz po zaczynamy kolejna walkę o nasze małe wielkie marzenie. Mam nadzieję przenieść się niedługo na kolejny, dużo przyjemniejszy wątek tego forum:) Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe... Mateuszek 26tc [*] Maleństwo 6/9tc [*] Michaś moja miłość Dorola, strasznie cię życie doświadczyło. Musi być tylko lepiej teraz. Trzymam kciuki! Dziewczyny w piątek miałam zabieg po obumarłej ciąży niestety już drugi. Pierwszy raz zabieg był robiony w 10 tygodniu dziecko obumarło w 6, tym razem zabieg w 9 dziecko obumarło w 5. Rano zjawiłam się w szpitalu, dostałam leki poronne, ból niesamowity, za pierwszym razem wymiotowałam tym razem tylko zwijałam się z bólu, miałam kroplówkę więc siedziałam na łóżku z nogami spuszczonymi w dół i ściskałam co chwilę ten kij od kroplówki gdy przychodził potworny skurcz dosłownie co minutę a cały skurcz trwał chyba nawet i tą minutę co przechodził to znów przychodził. Z racji tego że na patlogi mają dzwonki wyłączone to musiałam z tym kijem podreptać do pielegniarek po coś przeciwbólowego to jeszcze opieprz dostałam że tu przyszłam a miałam dzwonić- po czym jak powiedziałam że to przecież niedziała no to faktycznie. Jak usiadłam u nich na kozetce to odjechałam z tego bólu, wezwali lekarza i podali lek. Odsknęłam się i ból dalej utrzymywał się jeszcze z pól godziny. Leciało ze mnie jak z kranu woda, łacznie ze skrzepami, po zabiegu dalej to samo. W sobote lekkie krawienie, niedziela to samo. Dziś tj poniedziałek w nocy bolał mnie brzuch jakby miesiączkowy i cały dzień się utrzymuje, czasem jakiś skurcz do tego masakra- nawet apap nie pomógl. Ale najgorsze że strasznie mnie od wczoraj kręgosłup boli odcinek lędźwiowy...czy to normalne ? Was też tak boli? co robić- nie przypominam sobie żebym po pierwszym łyżeczkowaniu tak miała. Gorączki nie mam Niisiia, ja miałam taki tępy, a miejscami kłujący ból przez około 4 dni. Postów: 663 355 Hej dziewczynki, jestem dwa dni po łyżeczce. Jakie miałyście bóle? Dziś cały dzień byłam na nogach, czułam się dobrze, lekkie plamienie tylko. Po obiedzie, jak zaczęłam troszkę prasować, złapały mnie skurcze - kilkusekundowy ból, przerwa, znowu ból - jak na początku okresu. Dalej lekkie plamienie. Bolało dość mocno, ale ostatecznie do wytrzymania. Wzięłam dwa nurofeny i położyłam się na dwie godziny. Teraz już nic nie boli. Nie wiem czy się przeforsowałam, czy normalne są takie bóle? Gorączki nie mam, nie leje się ze mnie. Może powinnam się bardziej oszczędzać? A może trzeba jechać do szpitala jak tak proszę. [*] 8 tydzień - wymarzony skarb oddalił się w czasie:( Postów: 5448 4180 Opolanka - przy pierwszym jak i przy drugim zabiegu pierwsze 2 dni to delikatne plamienia miałam, a potem wyglądało jak normalna @, czyli jakieś 7 dni krwawienia o większej obfitości na początku a później coraz mniej i przez pierwsze 2-3 dni typowe bóle okresowe i zjedzone po 4-6 apapów na dzień. - jestem Izabela, 55cm i 4450g Córcia Aleksandra - 57cm i 4250g Aniołek 10 tc (*) Aniołek 9tc (*) Aniołek 5tc (*) Aniołek 10 tc (*) Zainteresują Cię również: Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY
Celem jest usunięcie pozostałych tkanek. Kolejne wskazania, w których wykonywana jest abrazja to: polipy w jamie macicy, nieregularne i obfite miesiączki, (jeśli nie stwierdzono konkretnej przyczyny), krwawienia po menopauzie, podejrzenie raka śluzówki macicy, stwierdzenie pogrubienia warstwy śluzówki macicy.
Fot. PeopleImages / Getty Images Łyżeczkowanie macicy po porodzie czy po poronieniu nie oznacza, że nie można podjąć prób zajścia w kolejną ciążę. Często zapłodnienie jest możliwe już po pierwszej miesiączce od łyżeczkowania. Jednak zbyt szybka ciąża po łyżeczkowaniu może zakończyć się niepowodzeniem lub porodem przedwczesnym. Zabieg łyżeczkowania macicy to prosty zabieg ginekologiczny wykonywany w znieczuleniu. Łyżeczkowanie, inaczej abrazja czy też czyszczenie jamy macicy, wykonywane jest u kobiet po menopauzie, mających nieprawidłowe krwawienia z dróg rodnych, u kobiet młodych miesiączkujących nieprawidłowo, w diagnostyce niepłodności, a także po porodzie w przypadku niepełnego wydalenia łożyska czy po poronieniu, kiedy konieczne jest usunięcie jaja płodowego. Średni czas, po jakim kobieta może zajść w ciążę po zabiegu łyżeczkowania, wynosi około 3–6 miesięcy. Wszystko jest jednak zależne od przyczyny, z jakiej wykonuje się łyżeczkowanie. Ciąża po łyżeczkowaniu jamy macicy Podczas zabiegu łyżeczkowania jamy macicy zostaje pobrana część endometrium (błony śluzowej wyściełającej jamę macicy) do badania histopatologicznego lub zmiany budzącej podejrzenia podczas badania ultrasonograficznego (USG). Łyżeczkowanie jamy macicy wykonuje się również celem czyszczenia jamy macicy z resztek jaja płodowego po poronieniu lub łożyska po porodzie. Jak najbardziej ciąża po łyżeczkowaniu jamy macicy jest możliwa, jednak warto zachować stosowny odstęp pomiędzy zabiegiem łyżeczkowania jamy macicy a kolejną ciążą. Endometrium, czyli błona, w której zagnieżdża się zarodek, wymaga regeneracji. Niektóre źródła podają, że wystarczą 2 cykle miesiączkowe przed podjęciem kolejnych prób. Natomiast specjaliści zalecają zachowanie od 3 do nawet 6 miesięcy przerwy, szczególnie jeśli powodem łyżeczkowania było poronienie. Jest to bowiem czas, kiedy można spróbować określić przyczynę poronienia i uniknąć kolejnej straty. Każde poronienie jest bowiem dla kobiety bardzo obciążające, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Jeśli powodem łyżeczkowania były wyłącznie diagnostyka czy też leczenie obfitych lub zbyt częstych krwawień miesiączkowych, wtedy czas do zajścia w ciążę może być nieco krótszy. Macica - wszystko co musisz o niej wiedzieć: Zobacz film: Macica - co warto o niej wiedzieć? Źródło: 36,6 Czy zajście w ciążę po łyżeczkowaniu macicy jest możliwe? Łyżeczkowanie macicy to zabieg wpływający na endometrium jamy macicy, a nie na owulację. Wobec tego zajście w ciążę po łyżeczkowaniu jamy macicy jak najbardziej jest możliwe. Szanse na to są uzależnione od stanu hormonalnego organizmu kobiety, a także od tego, czy jej cykle są owulacyjne. Owulacja to moment w cyklu miesiączkowym kobiety, kiedy dochodzi do uwolnienia komórki jajowej z jajnika. Owulacja następuje na 14 dni przed pierwszym dniem krwawienia z kolejnego cyklu. Ciąża jest więc zazwyczaj możliwa już po pierwszej miesiączce po łyżeczkowaniu. Należy jednak pamiętać, że mimo iż owulacja nastąpi i dojdzie do zapłodnienia, to endometrium może nie być gotowe na przyjęcie zarodka i jego zagnieżdżenie się w jamie macicy nie będzie możliwe. Szybka ciąża po łyżeczkowaniu jamy macicy nie jest więc wskazana. Za szybkim zajściem w ciążę po łyżeczkowaniu nie przemawia również ryzyko niewydolności szyjki macicy od razu po łyżeczkowaniu, wobec czego kolejna ciąża byłaby ryzykowna. Jak przygotować się do ciąży po łyżeczkowaniu? Przygotowanie do ciąży zależy od przyczyny, z jakiej było wykonywane łyżeczkowanie. W każdym przypadku powinno się przez co najmniej 3 miesiące przyjmować preparaty z kwasu foliowego. Warto również odpocząć, by organizm uległ regeneracji przed ciążą. Jeśli łyżeczkowanie jamy macicy wynikało z poronienia, konieczne jest wykonanie szeregu badań specjalistycznych, ukierunkowanych na wykrycie przyczyny poronienia, by uniknąć kolejnej straty. Trudności z zajściem w ciążę po łyżeczkowaniu Komplikacje po zabiegu łyżeczkowania są niezwykle rzadkie. Wobec tego główne komplikacje z zajściem w ciążę po łyżeczkowaniu macicy mogą wynikać z przyczyn poronienia czy innych zaburzeń będących jednocześnie przyczyną wykonywania procedury łyżeczkowania. Do powikłań łyżeczkowania zalicza się przede wszystkim infekcje, nasilone krwawienie oraz zespół Ashermana, czyli powstanie licznych zrostów wewnątrz jamy macicy. Powikłania te jednak nie należą do częstych. Zdarzają się właściwie jedynie w sytuacjach, gdy konieczne jest bardzo głębokie łyżeczkowanie jamy macicy. Częstszym powikłaniem jest niewydolność szyjki macicy, która w przypadku szybkiej ciąży po łyżeczkowaniu może przyczynić się do porodu przedwczesnego.
3. Objawy poronienia zatrzymanego. Typowe objawy, które zwykle nasuwają podejrzenie poronienia, to silny ból podbrzusza, mocne skurcze oraz obfite krwawienie. Objawy poronienia zatrzymanego często jednak nie są charakterystyczne. Ma to związek z tym, że organizm kobiety nie wydala obumarłego zarodka i w pewnym sensie zachowuje się tak
Skąd po poronieniu wiadomo, że trzeba się zgłosić na łyżeczkowanie. Jakie są objawy? Skoro lekarz stwierdził w 8. tygodniu ciąży poronienie niepełne, a krwawienie ustąpiło po ok. 2 tygodniach, to czy trzeba koniecznie się zgłosić na wyłyżeczkowanie? To, czy doszło do poronienia zupełnego czy niezupełnego, co jest wskazaniem do zabiegu łyżeczkowania jamy macicy rozpoznaje się na podstawie badania ginekologicznego, badania ultrasonograficznego oraz stężenia beta HCG. Tylko lekarz prowadzący może zdecydować o konieczności wykonania zabiegu. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta
Rozszerzenie i łyżeczkowanie, zwykle nazywane D&C, to zabieg, podczas którego szyjka macicy jest rozszerzana, a wyściółka macicy zostaje chirurgicznie zeskrobana. Odbywa się to czasami po poronieniu w celu dalszej oceny macicy, jeśli wystąpi nieprawidłowe krwawienie z macicy. W tym artykule opisano, dlaczego i jak to się robi, aby pomóc Ci przygotować się do zabiegu. PeopleImages
Mam 61 lat i od 3 lat , co roku, po badaniu ginekologicznym /USG/ stwierdzony mam przerost błony. Jaka grubość jest niebezpieczna? Za każdym razem jest ona usuwana i poddawana badaniu histopatologicznemu. Wyniki są dobre. Grubość błony od 8 -9,5 mm. Czy konieczne jest usuwanie co roku? Czy można leczyć przerost błony w inny sposób? Jeśli w wynikach badań histopatologicznych nie było zmian wymagających leczenia i pani nie ma nieprawidłowych krwawień, to samo stwierdzenie poszerzonego endometrium w badaniu USG nie jest ani wskazaniem do zabiegu łyżeczkowania macicy ani do leczenia, ale ja nie jestem pani lekarzem prowadzącym. Czytaj też: Przyczyny nieprawidłowych krwawień Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta
Przy wczesnym poronieniu (do 12. tygodnia ciąży) łyżeczkowanie najczęściej nie jest konieczne, gdy obserwuje się pogrubienie warstwy endometrium, polipy macicy oraz inne patologie jamy macicy wykryte w ultrasonografii (np. podejrzenie raka endometrium), w celu diagnostyki niepłodności. reklama.
Łyżeczkowanie po poronieniu polega na usunięciu pozostałości z macicy – zwykle w znieczuleniu. Zabieg jest szybki, najczęściej nie wywołuje żadnych komplikacji i nie wymaga pozostania w szpitalu. Jego przeprowadzenie minimalizuje ryzyko wdania się zakażenia czy wykrwawienia. Nie zawsze jednak jest konieczne, np. często nie przeprowadza się go przy poronieniu wczesnym. Łyżeczkowanie macicy – dlaczego często jest wykonywane po poronieniu? Łyżeczkowanie po poronieniu – kiedy się go nie przeprowadza? Łyżeczkowanie macicy – na czym polega? Łyżeczkowanie macicy po poronieniu – co po zabiegu? Łyżeczkowanie macicy – dlaczego często jest wykonywane po poronieniu? Dzieje się tak, ponieważ w macicy znajdują się zwykle pozostałości zarodka i łożyska – najczęściej wtedy, kiedy do poronienia dochodzi po 8. tygodniu ciąży. Ich samoistne wydalenie może być albo niemożliwe albo mogłoby zająć kilka tygodni – w tym czasie kobieta straciłaby zbyt dużo krwi. Istnieje również ryzyko innych komplikacji, pojawienia się zakażenia. Łyżeczkowanie macicy wykonuje się zwykle w sytuacjach, kiedy: organizm po poronieniu w tygodniu ciąży sam się nie oczyścił, pojawia się zaśniad groniasty, do poronienia doszło po 12. tygodniu ciąży. Łyżeczkowanie po poronieniu – kiedy się go nie przeprowadza? Nie po każdym poronieniu łyżeczkowanie jest konieczne – potrzeba przeprowadzenia zabiegu zależy od rodzaju poronienia i momentu, w którym do niego doszło. Może się bowiem okazać, że organizm oczyści się sam – najczęściej ma to miejsce przy poronieniu w pierwszych tygodniach ciąży (do 8. tygodnia). Jeśli do poronienia dochodzi na wczesnym etapie, czasami kobieta nie zdaje sobie z niego sprawy, a krwawienie związane z wydaleniem zarodka przyjmuje jako miesiączkowe. Łyżeczkowanie nie jest zabiegiem bolesnym, ponieważ przeprowadza się go w znieczuleniu – miejscowym lub ogólnym. Sam zabieg trwa tylko 10-15 minut i polega na wprowadzeniu do macicy przyrządu, który jest podobny do łyżeczki albo specjalnego narzędzia elektrycznego. Do łyżeczkowania nie trzeba się przygotowywać, kobieta powinna być jedynie na czczo. Lekarz w trakcie zabiegu usuwa pozostałe w macicy tkanki, często pobierając również fragment do badania. Taki materiał pacjentka może wypożyczyć ze szpitala i zlecić w laboratorium genetycznym badanie genetycznych przyczyn poronienia. Dzięki temu ma jedyną szansę poznania prawdziwej przyczyny swojej straty, ponieważ ok. 70% wszystkich poronień jest spowodowanych wadami genetycznymi zarodka. Jak zabezpieczyć materiał poronny do badań genetycznych? BEZPŁATNA INSTRUKCJA [PDF] Łyżeczkowanie macicy po poronieniu – co po zabiegu? Po zabiegu najczęściej można wyjść do domu już tego samego dnia – tylko w nielicznych przypadkach zalecane jest pozostanie w szpitalu. Zwykle kobieta otrzymuje L4 na kilka dni, ponieważ po łyżeczkowaniu nie powinna się przemęczać, a odpoczywać. Po zabiegu pojawia się również lekkie krwawienie, w czasie którego najlepiej używać podpasek, nie tamponów. Utrzymuje się ono od kilku dni do dwóch tygodni i nie jest powodem do obaw. Po łyżeczkowaniu niezwykle ważne jest również wsparcie osób bliskich – najlepiej, gdy kobieta przychodzi na zabieg z partnerem, mamą, siostrą, przyjaciółką czy inną bliską osobą. Zobacz też: Jakie badania po poronieniach warto wykonać Kiedy starać się o ciążę po poronieniu Prawa rodziców po poronieniu
Pochówek zarodka po badaniu genetycznym. Badanie genetyczne nie jest konieczne, aby zrobić pochówek. Jeśli jednak rodzice chcą uzyskać zasiłek porodowy i pogrzebowy z ZUS (a także 8-tygodniowy urlop macierzyński przysługujący po poronieniu), konieczne jest określenie płci.
Łyżeczkowanie macicy to jeden z zabiegów ginekologicznych, które przeprowadzane są u kobiet w różnym wieku po porodzie oraz utracie ciąży. Dowiedz się, kiedy konieczne jest łyżeczkowanie macicy i jak przebiega. Wyłyżeczkowanie macicy (abrazja jamy macicy) przeprowadzane jest zarówno w celach leczniczych, jak i diagnostycznych. Zabieg ten okazuje się niezbędny po poronieniu w celu uniknięcia powikłań związanych z niecałkowitym wydaleniem jaja płodowego oraz po porodzie, gdy w macicy pozostały fragmenty łożyska. Co to jest łyżeczkowanie macicy? Łyżeczkowanie macicy jest zabiegiem, który budzi w wielu kobietach lęk. Nie trzeba się jednak go obawiać, bo procedura medyczna uwzględnia zapewnienie pacjentkom maksymalnego komfortu podczas zabiegu dzięki zastosowaniu znieczulenia. Łyżeczkowanie macicy przeprowadza się w warunkach szpitalnych z różnych wskazań. Najczęściej zabieg ma na celu usunięcie pozostałości jaja płodowego lub łożyska, jednak bywa także wykonywany w celach diagnostycznych. Sam zabieg uwzględnia zastosowanie różnych narzędzi ginekologicznych, dzięki którym możliwe jest usunięcie śluzówki i innych tkanek z jamy macicy oraz wnętrza trzonu macicy. Nazwa „łyżeczkowanie macicy” ma związek z kształtem stosowanych narzędzi – przypominają one łyżki o różnej wielkości. Dwa rodzaje zabiegów Wyróżniamy dwa rodzaje łyżeczkowania macicy. Łyżeczkowanie czyszczące pozwala na złuszczenie tkanek wyściełających jamę macicy – endometrium – w celu jej wyczyszczenia po poronieniu oraz porodzie, jeżeli urodzone łożysko krwawi lub widoczne są jego ubytki. Drugim rodzajem zabiegu jest łyżeczkowanie w celu pobrania tkanek endometrium do badania w przypadku podejrzenia występowania zmian nowotworowych, a także występowania objawów wskazujących na inne schorzenia. Warto wiedzieć, że pobranie do badania endometrium może pomóc w ustaleniu przyczyny poronienia, a także problemów z zajściem w ciążę. Łyżeczkowanie macicy wykonuje się także w celu usunięcia polipów macicy oraz wyczyszczenia jej jamy, gdy pojawiają się bardzo obfite krwawienia menstruacyjne i krwawienia po menopauzie. Łyżeczkowanie macicy po poronieniu Czy po każdym poronieniu konieczne jest łyżeczkowanie macicy? Jeżeli dojdzie do całkowitego wydalenia z organizmu jaja płodowego np. w przypadku poronienia wczesnego, łyżeczkowanie nie musi być konieczne. Inaczej jest w przypadku, gdy w jamie macicy pozostały resztki jaja płodowego lub do poronienia doszło na późniejszym etapie ciąży. O konieczności wykonania zabiegu decyduje ginekolog po wykonaniu niezbędnych badań. Ważne: jeżeli doszło do poronienia, konieczna jest konsultacja ginekologiczna! Nie zawsze kobieta musi wiedzieć, że była w ciąży – około 50% bardzo wczesnych ciąż kończy się poronieniem samoistnym – dlatego, gdy pojawi się nietypowe, intensywne krwawienie menstruacyjne, we krwi widoczne są duże skrzepy oraz odczuwane są nietypowe dla menstruacji dolegliwości np. gorączka, silny ból brzucha, osłabienie, trzeba zgłosić się do ginekologa, który sprawdzi, czy nie doszło do wczesnego poronienia. Łyżeczkowanie macicy po porodzie W przypadku porodu siłami natury czasami niezbędne jest łyżeczkowanie macicy. Zabieg ten przeprowadza się, gdy urodzone łożysko krwawi lub ma widoczne ubytki. W tym przypadku łyżeczkowanie macicy wykonuje się najczęściej bez znieczulenia ogólnego, jednak z zastosowaniem odpowiednich środków uśmierzających ból. Zabieg łyżeczkowania czyszczącego zarówno w przypadku porodu, jak i poronienia ma na celu ochronę zdrowia kobiety – jeżeli nie zostanie on wykonany, może dojść do zakażenia. Inne wskazania do łyżeczkowania macicy Łyżeczkowanie macicy jest zabiegiem, który przeprowadza się nie tylko po poronieniu lub porodzie. Wśród innych wskazań do zabiegu łyżeczkowania macicy wyróżniamy obfite, przedłużające się krwawienia menstruacyjne, długotrwałe krwawienia w menopauzie, choroby błony śluzowej macicy endometrioza, polipy macicy. Łyżeczkowanie macicy wykonuje się także w sytuacji, gdy badania USG lub inne badania diagnostyczne ujawniają różne nieprawidłowości, trzeba pobrać materiał diagnostyczny do badań mających na celu wykrycie przyczyn niepłodności lub poronienia, a także innych badań laboratoryjnych. Zabieg ten nie wiąże się z dużym dyskomfortem, bo jest wykonywany w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym, dlatego nie należy się go obawiać. Najczęściej łyżeczkowanie macicy nie wymaga hospitalizacji, a pacjentka wychodzi ze szpitala po kilku godzinach od wykonania łyżeczkowania. Czytaj też:Wstrząs septyczny w ciąży. Jakie są jego przyczyny, objawy i powikłania?Czytaj też:Badanie: całkowity zakaz aborcji może zwiększyć śmiertelność matek nawet o 21% Źródło: Zdrowie
. 08zxirf0le.pages.dev/78708zxirf0le.pages.dev/47408zxirf0le.pages.dev/78508zxirf0le.pages.dev/68808zxirf0le.pages.dev/84108zxirf0le.pages.dev/84408zxirf0le.pages.dev/96208zxirf0le.pages.dev/91408zxirf0le.pages.dev/64908zxirf0le.pages.dev/43708zxirf0le.pages.dev/85008zxirf0le.pages.dev/8208zxirf0le.pages.dev/64308zxirf0le.pages.dev/11408zxirf0le.pages.dev/41
czy po każdym poronieniu konieczne jest łyżeczkowanie